sobota, 4 maja 2019

W naszym umiarkowanym klimacie tak to już dziwnie się plecie, że pogoda często płata nam figle. Czasami już wiosną mamy lato, a latem wraca chłodna wiosna. Nic więc dziwnego, że i mnie, w rymowance "Wiosenne Bieszczady", trochę poniosła pogodowa fantazja.

Wiosenne Bieszczady


W letni wieczór nad Soliną,
Gdy nadciąga ciepły maj,
Nawet Chrystus Frasobliwy
Z aniołkami jest szczęśliwy.
Tam pojechać - Boże daj!


Bo Bieszczady, Moi Mili,
To jest taki polski raj,
Gdzie i diabeł na Haliczu
Wymachuje ci spódnicą
I powiada: W to mi graj!

Potem siedząc na zapiecku,
Tak tłumaczy ci jak dziecku:
Ja przychylę tobie nieba,
Tylko podpisz się, jak trzeba
I dziś mi swą duszę daj!

Ale Chrystus Frasobliwy
Bywa bardzo litościwy.
I w obronie twojej staje,
Diabła pędzi na rozstaje
Drób.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz