W najbliższy czasie zamierzam opublikować trochę fragmentów mojej najnowszej powieści. Dzisiaj pierwszy. Zapraszam do lektury.
"O północy w Bieszczadach" (fragmenty)
Nie wiadomo skąd się to wzięło, ale od pokoleń, w całych
Bieszczadach wszyscy wiedzieli, że w żadnej innej wsi, ani w
miasteczku, a może nawet w całej Polsce, nie znajdziesz tak
pięknych i ponętnych kobiet, jak w Porąbce. Dziewczyny – każdego
roku rodziło się ich tutaj więcej niż
chłopców - od
najmłodszych lat potrafiły dbać o urodę i chyba miały w sobie
coś wyjątkowego, co jak magnes przyciągało do nich
najprzystojniejszych i najbogatszych kawalerów z całej okolicy.
Może kryła się w tym jakaś magia, jakieś czary; a może sam
diabeł, mówiąc po żydowsku, miał w tym jakiś osobisty geszeft,
bo każdy chłop – mądry czy głupi, bogaty czy biedny, wysoki czy
niski, który tutaj trafił, i choćby raz tylko umoczył dzioba i
skosztował tego specyficznego, miejscowego miodu, dla kobiet z
innych okolic, przepadał jak kamień rzucony nocą w głęboką
wodę. Od tej pory nie chciał już szukać szczęścia, gdzie
indziej. Choćby i jego rozum, z jakiegoś ważnego powodu, szukał
logicznych wykrętów, ociągał się z ożenkiem i zapierał nogami
o ziemię jak stary, uparty muł, musiał właśnie tutaj założyć
sobie stryczek na szyję, bo po kobiecie z Porąbki, żadna inna już
mu tak dobrze nie smakowała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz