piątek, 4 listopada 2016

W poszukiwaniu dobrej książki...

Od lat szukam dobrych książek. Takich, które nie będą ziały nudą i ciągnęły się jak flaki z olejem przez tysiąc stron; spowodują, że ogarnie mnie dreszczyk kryjących się w nich emocji, a jednocześnie w jakiś sposób wzbogacą moją duszę. Sprawią, że stanę się mądrzejszym i lepszym człowiekiem, bo przecież dobra literatura powinna mieć jakąś misję...

Przeczytałem ostatnio "Bikini" - sensacyjną powieść Jamesa Patersona. Książka niewątpliwie napisana bardzo sprawnie. Nie brakuje w niej opisów makabrycznych morderstw wynaturzonego zboczeńca (inspirowanego i opłacanego przez znudzonych życiem bogatych podglądaczy), które utrzymują czytelnika w pewnym napięciu. Ale to chyba już wszystko, co mogę pozytywnego o niej powiedzieć. Z pewnością nie jest to literatura - pomimo tej całej przytłaczającej, światowej sławy pisarza - która stawia przed sobą jakieś wznioślejsze, ogólnoludzkie cele, która pełni jakąś misję i mogłaby w pozytywny sposób wzbogacić czytelnika.

Może jestem niesprawiedliwy,ale jako czytelnik, mam chyba mam prawo do wyrażenia swojego zdania. I z pewnością nie sięgnę po nią po raz drugi.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz