Z przymrużeniem oka o miłości, Biedzie i pieniądzach...
Jakkolwiek by na to nie patrzeć, świat, w którym żyjemy jest bardzo brutalny i pełen niesprawiedliwości...
Pewien profesor, który kiedyś uczył mnie filozofii - nawiasem mówiąc doskonały wykładowca i świetny gawędziarz - uważał, że już na samym starcie nie jesteśmy równi...
- Każdy człowiek - powiadał - nawet najskromniejszy, pomimo tej nierówności, ma jednak jakiś talent. Jeden do nauki, inny do kochania, a jeszcze inny do zarabiania pieniędzy, podczas gdy jego sąsiad, o wiele pracowitszy i często uczciwszy, choćby i urobił sobie ręce do łokci, nigdy nic nie potrafi odłożyć. Ale są także tacy, którzy, lepiej od innych, potrafią pieprzyć bzdury. I ci, najczęściej, zwłaszcza we współczesnych czasach, zostają politykami.
A zatem roztrząsając problemy tego świata - a szczególnie to, dlaczego jedni maja powodzenie u kobiet, a inni nie - doszedłem do takiej oto zabawnej konkluzji (o ile tak to można nazwać):
Bieda w Miłości nie pości!
Był raz sobie Taki Bieda,
Taki Bieda biedziusieńki.
Choć w kieszeni nie miał grosza,
Stale chodził na panienki.
Hej ty Bieda, hej ty Bieda
Tobie żadna rączki nie da!
Chyba, że się ustatkujesz,
Złotem portfel napakujesz!
A dziewczyny go kochały,
Na herbatkę zapraszały.
Czasem też, może z litości,
Zanocować pozwalały.
Hej ty Bieda, hej ty Bieda
Bez pieniędzy żyć się nie da!
Bez pieniędzy żyć się nie da,
Musisz wiedzieć o tym, Bieda!
Ale Bieda śmiał się z tego
I do pracy też nie chodził.
Za to wszystkie panny w mieście
Wręcz na pasku swoim wodził.
A czasami też mężatki
Do niego się uśmiechały.
Bo był chłopak bardzo sprytny,
do kochania doskonały.
Więc powiedział kiedyś Bieda:
Bez miłości żyć się nie da!
Bez miłości żyć się nie da!
Wiedział o tym dobre Bieda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz