piątek, 19 sierpnia 2016

Wojsko Polskie

Niedawno obchodziliśmy Święto Wojska Polskiego. Wspaniały dzień, który jest mi - podobnie chyba jak większości Polaków - szczególnie bliski, gdyż kiedyś sam byłem żołnierzem.
Problem obronności naszej Ojczyzny leży mi szczególnie na sercu, dlatego z niepokojem obserwowałem - trwające od dwudziestu pięciu lat - rozbrajanie Polski. Bezmyślne, a może zaplanowane i celowe likwidowanie jednostek wojskowych (Działo się tak wszędzie, także w
najbliższym mi Przemyślu, gdzie, jak słyszałem, gdyby nie interwencje posła Andreja Zapałowskiego, dzisiaj nie mielibyśmy nawet tej jednej jednostki. Chwała mu za to.). Dlatego podoba mi się, że obecny rząd dąży do zwiększenia liczebności wojska i odtworzenia jednostek obrony terytorialnej. Myślę, że powinniśmy mieć armię liczącą 200 tysięcy żołnierzy i zaplecze (przeszkoloną rezerwę gotową w każdej chwili stanąć do obrony Ojczyzny) w ilości pozwalającej w krótkim czasie zgromadzić 500 tyś. sprawnego, przeszkolonego i dobrze wyposażonego wojska. Jest to niezbędne, abyśmy mogli czuć się w miarę bezpiecznie.
Cieszę się, że wreszcie skończyło się to skandaliczne wyrzucanie na bruk żołnierzy kontraktowych po kilkunastu latach służby. Że teraz, dla naszego wspólnego dobra, mogą stać się pełnoprawnymi żołnierzami zawodowymi z możliwością awansów i w odpowiednim czasie przejścia na emeryturę.
Wszystkim byłym, obecnym i przyszłym żołnierzom, ale nie tylko, polecam moją żołnierską powieść "Poranek pełen nadziei", której bohaterowie żyją wczasach, gdy służba wojskowa była powszechnym obowiązkiem...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz