wtorek, 16 lutego 2016

Z przymrużeniem oka o przedwiosennej melancholii

Karnawał mamy już poza sobą. Zima odpuściła. Jest ciepło szaro i deszczowo... Może dlatego w ostatnich dniach dopadła mnie jakaś przedwiosenna chandra. A taki stan nie jest dla człowieka dobry i trzeba go wszelkimi sposobami od siebie odpędzać.

Tym, którzy czują się podobnie proponuję wesołą bieszczadzką przyśpiewkę "Cztery lata temu będzie". Pamiętam, po kilku głębszych, lubił śpiewać ją mój ojciec do spółki ze swoim kuzynem Edwardem, a wtedy świat od razu stawał się piękniejszy. Stąd myślę, że każdego powinna rozweselić.


Ci, którzy pracowali kiedyś w lesie przy sadzeniu lub pielęgnacji sadzonek, zbierali bukwę i żołędzie, wiedzą o czym mówię i z pewnością zgodzą się ze mną, że kryje się w niej jakaś odwieczna, życiowa mądrość prostego ludu...

Przyśpiewka ta doskonale nadawałaby się, jako motto do mojej nowej powieści (może ją tam umieszczę), którą kończę pisać.

Cztery lata temu będzie

Cztery lata temu będzie,
Ciulajla, ciulajla,
Jak chodziłam na żołędzie,
Ciulaj, ciulaj, ucha - cha!

I Jasieńka tam spotkałam,
Ciulajla, ciulajla,
Choć mnie mamcia ostrzegała,
Ciulaj, ciulaj, ucha - cha!

On wyciągnął taką żołądź,
ciulajla, ciulajla,
Że nie mogłam ręką obiąć,
Ciulaj, ciulaj, ucha - cha!

Ręką objąć, w koszyk włożyć,
Ciulajla, ciulajla,
Musiałam nogi rozłożyć,
Ciulaj, ciulaj, ucha - cha!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz