czwartek, 8 października 2015

Każda okazja jest dobra...

I znowu ujawniła nam się kolejna, pożal się Boże, znawczyni historii Polski. Tym razem to już nie Gros z dalekiej Ameryki, ale Olga Tokarczuk, udzielając wywiadu z okazji wyróżnienia jej książki „Księgi Jakubowe” nagrodą literacką „Nike” 2015, stwierdziła, że my, Polacy, powinniśmy stanąć twarzą w twarz z własną historią i napisać ją od nowa, nie ukrywając tych wszystkich rzeczy, które robiliśmy jako kolonizatorzy, gdy większość narodowa tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników, czy mordercy Żydów.
Wygląda więc na to, że pani Olga (Zważywszy na to, kto wręczał jej nagrodę) już dawno wyczuła, skąd wieje wiatr i postanowiła pójść w tym „obowiązującym” kierunku. I, jak widać - nauka nie idzie w las - przyniosło jej to kolejny kasowy sukces.
Na tym chyba polega wyczucie czasu. A teraz jest czas na opluwanie, szkalowanie i biczowanie Polaków, i obwinianie ich za wszelkie zło tego świata. I pani Olga chyba doskonale to wyczuła. Chodzi chyba o to, żeby prawdziwi zbrodniarze, po zwaleniu winy na polskiego kozła ofiarnego, mogli odetchnąć pełną piersią, w poczuciu wyższości podać sobie ręce z potomkami ofiar (polskie ofiary, jak widać, nie mają tu żadnego znaczenia) i razem mogli nas rugować z majątku, łupić i wykorzystywać do samego końca.
Ciekawe, czy pani Olga zdaje sobie z tego sprawę? Czy wie, że to nie Polacy (Może poza nielicznymi przypadkami, ale to przecież zdarzało się we wszystkich narodach) ale polscy Ukraińcy, a dokładniej mówiąc ukraińska milicja zorganizowana przez hitlerowców, współpracowała z Niemcami w zakresie likwidacji polskich Żydów, a także Polaków? Czy słyszała o zbrodniach ludobójstwa dokonanych na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Czy wie, jak Żydzi witali sowieckiego okupanta, i jaką rolę odegrali po wojnie w aparacie represji Polski i Związku Radzieckiego w zakresie zwalczania polskiego podziemia narodowego?
Trudno przypuszczać, aby taka pisarka nic na ten temat nie słyszała lub nie potrafiła kojarzyć faktów. Więc dlaczego o tym nie wspomniała? Z drugiej strony jednak, kto powiedział, że jakikolwiek pisarz – nawet pani Olga - ma patent na mądrość.

Książki pani Olgi nie kupię, bo swoją wypowiedzią – wpisującą się w doktrynę: „Każda okazja jest dobra, żeby napluć na Polskę i polskość”, skutecznie mnie do tego zniechęciła. Przeczytałem kilka jej wcześniejszych powieści i to wystarczy. Jakoś nie porwała mnie, tworzona przez nią literatura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz