Każda okazja jest dobra...
I znowu ujawniła nam się kolejna, pożal się Boże, znawczyni
historii Polski. Tym razem to już nie Gros z dalekiej Ameryki, ale
Olga Tokarczuk, udzielając wywiadu z okazji wyróżnienia jej
książki „Księgi Jakubowe” nagrodą literacką „Nike” 2015,
stwierdziła, że my, Polacy, powinniśmy stanąć twarzą w twarz z
własną historią i napisać ją od nowa, nie ukrywając tych
wszystkich rzeczy, które robiliśmy jako kolonizatorzy, gdy
większość narodowa tłumiła mniejszość, jako właściciele
niewolników, czy mordercy Żydów.
Wygląda więc na to, że pani Olga (Zważywszy na to, kto wręczał
jej nagrodę) już dawno wyczuła, skąd wieje wiatr i postanowiła
pójść w tym „obowiązującym” kierunku. I, jak widać - nauka
nie idzie w las - przyniosło jej to kolejny kasowy sukces.
Na tym chyba polega wyczucie czasu. A teraz jest czas na opluwanie,
szkalowanie i biczowanie Polaków, i obwinianie ich za wszelkie zło
tego świata. I pani Olga chyba doskonale to wyczuła. Chodzi chyba o
to, żeby prawdziwi zbrodniarze, po zwaleniu winy na polskiego kozła
ofiarnego, mogli odetchnąć pełną piersią, w poczuciu wyższości
podać sobie ręce z potomkami ofiar (polskie ofiary, jak widać, nie
mają tu żadnego znaczenia) i razem mogli nas rugować z majątku,
łupić i wykorzystywać do samego końca.
Ciekawe, czy pani Olga zdaje sobie z tego sprawę? Czy wie, że to
nie Polacy (Może poza nielicznymi przypadkami, ale to przecież
zdarzało się we wszystkich narodach) ale polscy Ukraińcy, a
dokładniej mówiąc ukraińska milicja zorganizowana przez
hitlerowców, współpracowała z Niemcami w zakresie likwidacji
polskich Żydów, a także Polaków? Czy słyszała o zbrodniach
ludobójstwa dokonanych na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce
Wschodniej. Czy wie, jak Żydzi witali sowieckiego okupanta, i jaką
rolę odegrali po wojnie w aparacie represji Polski i Związku
Radzieckiego w zakresie zwalczania polskiego podziemia narodowego?
Trudno przypuszczać, aby taka pisarka nic na ten temat nie słyszała
lub nie potrafiła kojarzyć faktów. Więc dlaczego o tym nie
wspomniała? Z drugiej strony jednak, kto powiedział, że
jakikolwiek pisarz – nawet pani Olga - ma patent na mądrość.
Książki pani Olgi nie kupię, bo swoją wypowiedzią – wpisującą
się w doktrynę: „Każda okazja jest dobra, żeby napluć na
Polskę i polskość”, skutecznie mnie do tego zniechęciła.
Przeczytałem kilka jej wcześniejszych powieści i to wystarczy.
Jakoś nie porwała mnie, tworzona przez nią literatura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz