środa, 20 marca 2024

 Z przymrużeniem oka, satyrycznie o czytelnictwie i polityce kulturalnej....


Moda na czytanie

 

Raz pewien chłopek, taki malutki,

Przybiega do mnie z butelką wódki.

A że mu słoma z butów wystaje,

Siada i mówi: pij, bo ja daję!

 

I porozlewał do literatek,

Pijemy szybko, bo nie ma dziatek.

A po godzinie wódki za mało.

Mówi: daj stówę. Nie pół – lecz całą.

 

Biegnie do sklepu geesowskiego,

Bo co wypije, to tyle jego!

Przychodzi, stawia Tadka na stole,

Aza pazuchą, o ja pierdolę!

Ma jeszcze także i Słowackiego

I Mickiewicza! I Ogińskiego!

 

A gdy się pytam: Po co aż tyle”

Będę do żłobu wlewał kobyle?

Zamiast zabraknąć, niech nam zostanie.

Coś trzeba chlapnąć też na śniadanie.

 

No, chłop ma głowę nie od parady.

Jemu zazdroszczą pod sklepem dziady.

A morał z tego taki wypływa,

Różnie to w życiu z trunkami bywa.

 

Gdy ministerstwo w dzikim zapędzie

Ruguje wieszczy ze szkół i wszędzie…

To ich nauki do polskiej głowy

Wprowadza przemysł spirytusowy!

 

Wiesław Hop

Bircza, dnia 18.03.2024r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz