Moje opowiadanie "Ślepa Temida" w "Białym Orle"
ŚLEPA TEMIDA
Władysław Ignatowski, znany powszechnie pod pseudonimem Fredek, mieszkał w Nienadowej, w oficynie zamienionego na szkołę rolniczą, starego dworu. Tutaj, dawno temu, urodził się sławny pisarz Aleksander Fredro. I Władysław – może i słusznie – uważał się za jego potomka z nieprawego łoża.
Zanim się odezwał, długo siedział w restauracji „Balaba” w Dubiecku, popijał piwo prosto z butelki i dyskretnie przysłuchiwał się biadoleniu czterech podchmielonych młokosów z Nienadowej.
– Nie trzeba wam adwokata – rzucił nagle do nich. – Taki wyszczekany pyskacz, kurka wodna, wyciśnie was z forsy jak gąbkę, a przeciwko sołtysowi i radnemu i tak nic nie wskóracie....
Jeżeli kogoś zainteresowało, całość można przeczytać na stronie "Białego Orła", klikając w zamieszczony niżej link. Myślę, że warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz