Moje zimowe rozrywki
Przy takiej zimowej pogodzie, gdy mróz sięga do minus dwudziestu pięciu stopni, miło jest posiedzieć przy kominku z dobrą książką. Opowiadania Bogumila Hrabala "Taka piękna żałoba" będą w sam raz.
"... I tak oto w tych opowiadaniach zatrzymałem piękne obrazy, które nie starzeją się wraz ze mną: w książce tej pozostaję niezmiennie chłopczykiem w marynarskim ubranku..." - pisze autor.
Dobrze mi się je czyta, bo pod tym względem czuję pewną wspólnotę z autorem. I również lubię pisać opowiadania z dziecinnych lat i zatrzymywać te najwspanialsze w życiu każdego człowieka chwile.
Jednak, kiedy po południu mróz zelżeje dobrze jest także wyruszyć w zimowy świat, w poszukiwaniu kolejnej przygody i tej odrobiny adrenaliny, jaką daje kontakt z przyrodą i jazda na nartach po dzikich terenach pomiędzy drzewami. Można to traktować jako sport ekstremalny, ale można także bardziej bezpiecznie, rekreacyjnie, żeby przypadkiem na jakiejś miedzy nie złamać nogi. Ale tak, czy tak wrażenia są niesamowite, z pożytkiem dla ogólnego samopoczucia i zdrowia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz