https://www.wydawnictwocm.pl/wieslaw-hop-dluga-noc-p-527.html
Z
POWIEŚCIAMI JEST JAK Z JEDZENIEM
W
lipcu 2020 r. miałam przyjemność otrzymać najnowszą książkę
Wiesława Hopa pt. „Długa noc”.
Spotkanie z dziełem pisarza okazało się dla mnie niezwykle
ciekawą i wymagającą podróżą. Tym bardziej, że czytałam
już dwie pozycje z jego twórczości, tj. „O północy w
Bieszczadach” i „Przed wyrokiem”. Czytałam też opowiadania
pisarza publikowane w naszym czasopiśmie „Kurier Błażowski”.
Jestem wdzięczna panu Wiesławowi, że znajduje czas dla naszego
czasopisma mając tyle innych obowiązków.
Podróż,
którą rozpoczęłam razem z bohaterami powieści, okazała się dla
mnie ciekawą przygodą w Bieszczadach. Byłam tam wielokrotnie, ale
dałam się urzec opisom Wiesława Hopa – Bieszczady są piękne w
każdej odsłonie.
Sięgając
po książkę „Długa noc” miałam nadzieję, a nawet
pewność, że okaże się dla mnie pasjonującą lekturą,
podobnie jak poprzednie książki.
A
oto w dużym skrócie treść powieści.
Agnieszka
Drozd – atrakcyjna maturzystka - jest zakochana w starszym od niej,
tajemniczym mężczyźnie, który nosi dziwne nazwisko Andrzej Dżoń.
Dziewczyna zdała maturę i dostała się na wymarzoną medycynę.
Ale jej rodzice są przeciwni tej znajomości. Na tym tle pomiędzy
matką i córką dochodzi do kłótni. Kilka dni później, gdy
Agnieszka wyjeżdża w Bieszczady, rodzice zaniepokojeni brakiem
kontaktu z córką wynajmują prywatnego detektywa, Józefa Biesiadę,
aby odnalazł dziewczynę i sprowadził do domu. Biesiada dowiaduje
się, że Andrzej Dżoń to były przestępca z gangu Brzytwy z
Wołomina, który ostatnie lata spędził w kryminale. Ustala, że
oboje z Agnieszką przebywają w hotelu w Polańczyku, ale gdy tam
dociera, okazuje się, że Agnieszka została porwana, a Dżoń
w nocy opuścił hotel w wielkim wzburzeniu. W Zielonej Polanie –
leśnej posiadłości biznesmena z Sanoka – Biesiada odkrywa zwłoki
dwóch mężczyzn oraz ślady, sugerujące, że mogła tam być
przetrzymywana Agnieszka. Te informacje można przeczytać na okładce
książki.
Biorę
książkę do ręki i zwracam uwagę na interesującą okładkę,
która nawiązuje do treści kryminału. Twarz kobiety jest
tajemnicza, skryta w cieniu. Zapowiada to mroczny charakter powieści.
Książka
podzielona jest na 45 rozdziałów, które czyta się lekko,
aczkolwiek każdy rozdział trzyma w napięciu.
Jeśli
chodzi o bohaterów, żadna postać nie jest tuzinkowa, mdła czy
nudna. Józef Biesiada to były policjant, obecnie detektyw. Z
policji wyleciał, bo wszedł w drogę nieuczciwemu adwokatowi
zajmującemu się odzyskiwaniem kamienic. Macki Łakomego sięgały
daleko. Na tyle skutecznie, że Biesiada został zmuszony do
rezygnacji z pracy w policji. A wcześniej siedział w areszcie, skąd
pomógł mu się wydostać przyjaciel Zygmunt, też policjant.
Agnieszka – maturzystka pełna entuzjazmu i ufna niczym pierwsza
naiwna z operetki. Zakochana w Andrzeju pierwszą, młodzieńczą
miłością. Tak silną, że pragnęła zginąć razem z nim.
Andrzej Dżoń – kryminalista, w którym miłość do dziewczyny
wyzwoliła ludzkie cechy. To postać niejednoznaczna, nie wiadomo czy
rzeczywiście zginął, czy to tylko realizowany jest kolejny plan
policji. Rzadko się jednak zdarza, aby zadeklarowany bandzior budził
sympatię czytelnika. Współczuję mu, bo jego los jest z góry
przesądzony. Czy zginie w momencie, gdy doświadczył szczęścia?
Wychodząc z więzienia pragnął zerwać z przeszłością. Czy w
zamian za przywilej życia będzie pionkiem w rękach policji? Żadne
z tych wyjść nie jest dobre. To zasługa autora, że Andrzeja można
polubić i darować mu przeszłość. Ten zatwardziały bandyta budzi
sympatię, bo miłość do dziewczyny go nobilituje. Skoro jest w
stanie kochać, nie może być do końca zły. Jest jeszcze
dziewczyna Józefa Biesiady, Marysia, nauczycielka, mentalnie
najbardziej przypominająca Sienkiewiczowską Marynię Połaniecką.
To kobieta, o jakiej marzy większość mężczyzn – piękna,
pewna, lojalna, kochająca. Grozę budzi przerażający, bezwzględny
bandzior Brzytwa. To uosobienie zła i występku, nie budzi cienia
sympatii, a wręcz odrazę. Sprawność warsztatowa Wiesława Hopa
sprawia, że do Brzytwy można poczuć jedynie antypatię. Jego
śmierć jest w pełni zasłużona, choć nie nam sądzić. Przez
rozdziały przewijają się postaci złych i dobrych policjantów.
Zdarzają się skorumpowani i przekupni, bywają tacy jak Zygmunt –
idealiści, zwolennicy złotego środka. Józef z przyjacielem
Zygmuntem wiodą dysputy filozoficzne, co środowisko policjantów
zdecydowanie nobilituje – orientują się w Biblii i filozofii. W
rzeczywistości policjanci częściej bywają kojarzeni z dowcipami o
gamoniowatych stróżach prawa niż z Horacym.
Książka
trzyma w napięciu. Akcja toczy się w pięknym krajobrazie
bieszczadzkim, który zdaje się zaprzeczać temu, że w takim
urokliwym miejscu istnieje zbrodnia i występek.
Nie
umiem pisać recenzji. Mogę stwierdzić jedynie, czy książka mi
się podoba, czy nie.
„Długa
noc” to świetnie napisany kryminał. Zgadzam się z autorem, który
twierdzi:
(…)
„z powieściami jest podobnie jak z jedzeniem: albo jest dobrze
przyrządzone i smaczne, albo nie. Nie można więc do tego
dobudowywać żadnych, zaciemniających wszystko teorii naukowych”.
[Wiesław Hop, „Długa noc”, s. 93].
Polecam
książkę Wiesława Hopa jako smaczny literacki kąsek.
Wiesław
Hop, „Długa noc”, Wydawnictwo CM 2020
Danuta
Heller
Danuta
Heller - absolwentka I LO im. Komisji Edukacji Narodowej w Rzeszowie
(1970–1974), klasa z rozszerzonym językiem niemieckim. Studia:
Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Krakowie (1985–1990), Katedra
Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej. Praca magisterska na temat
,,Biblioteki w Błażowej w latach 1829–1945”. W latach 1982 -
2017 dyrektor Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Błażowej, a
od 1991 r. do chwili obecnej redaktor naczelna „Kuriera
Błażowskiego”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz