sobota, 8 lutego 2020


Tadeusz Masłyk – wyjątkowy artysta z Górek koło Brzozowa


Tadeusza Masłyka poznałem w roku 2014 w Rzeszowie na zebraniu Odziału Rzeszowskiego Związku Literatów Polskich. Od tego czasu zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. Znam i wysoko cenię jego twórczość literacką, a obrazy, które maluje – posiadające własny, właściwy tylko jemu styl, co powoduje, że nie można ich pomylić z pracami żadnego innego artysty - działają na mnie jak balsam:
uspokajają, a jednocześnie pobudzają wyobraźnię, dostarczając mocnych wrażeń estetycznych i pozytywnych emocji. Technika malarska Tadeusza- która moim zdaniem polega na, wyjątkowo udanej, grze kolorów – powoduje, że jego obrazy poruszają w mojej duszy jakąś wrażliwą strunę; sprawiając, że gdy na nie patrzę, czuję w sercu radość i szczęście. Szczęście wynikające z tego, że mogę spojrzeć na świat, na otaczającą nas rzeczywistość (tą istniejącą realnie, ale i tą ponadczasową, ukrytą gdzieś głęboko w naszej ludzkiej podświadomości) oczami wrażliwego na piękno artysty, który widzi barwniej, dalej i więcej od zwyczajnego zjadacza chleba; że potrafię dostrzec, kryjącą się tam, kolorystyczną bombę emocjonalną, której najważniejszą cechą jest subtelna wrażliwość na dobro i piękno, i nadzieja. Nadzieja na to, że nasze życie, poprzez obcowanie ze sztuką, może być radośniejsze, pełniejsze i lepsze; że nasze życie takie jest, chociaż nie zawsze sami potrafimy to dostrzec i zrozumieć. Myślę, że w tym kryje się największa i ponadczasowa wartość malarstwa Tadeusza.
Mówiąc prościej: lubię oglądać obrazy Tadusza i czytać jego poezję, bo sprawia mi to przyjemność. Dlatego, gdy dowiedziałem się, że w styczniu br. w Muzeum Regionalnym im. Adama Fanstacha w Brzozowie odbędzie się wystawa jego obrazów, wiedziałem, że muszę tam być. Ponieważ nie mogłem wziąć udziału w otwarciu wystawy, do Brzozowa pojechałem kilka dni później.
Z artystą spotkałem się w jego prywatnej galerii ART. WICI w Górkach, a później razem udaliśmy się do Brzozowa. Oglądanie obrazów Tadeusza, wystawionych w obszernej, dobrze oświetlonej sali było dla mnie prawdziwą uczta duchową, po której – dzięki Tadeuszowi – miałem zaszczyt poznać panią mgr Agnieszkę Adamska, dyrektorkę Muzeum Regionalnego w Brzozowie. Dowiedziałem się też, że wystawa obrazów Tadeusza rozpoczyna cykl wielu ważnych tegorocznych wydarzeń kulturalnych tej prężnie działającej instytucji kulturalnej.
Tym, którzy by nie wiedzieli - bo często tak jest, że twórca, poprzez charakteryzującą go skromność, jest bardziej znany w szerokim świecie, niż w swojej okolicy - przypomnę, że Tadeusz Masłyk to wielokrotnie nagradzany – znany w całej Polsce, a także i poza jej granicami – artysta dużego formatu, z imponującym dorobkiem: ceniony literat, autor sześciu tomików wierszy i wielu publikacji, uznany malarz i rzeźbiarz, a także promotor kultury oraz młodych talentów. Jego obrazy, odznaczające się niepowtarzalnym, własnym stylem, znajdują się w wielu kolekcjach w Polsce i poza jej granicami. Znam i cenię jego twórczość i szczycę się tym, że jeden z jego obrazów zdobi salon w moim domu.
O tym, czym dla Tadeusza jest sztuka, wyjątkowo dobitnie mówi jego wiersz pt. „Bez imienia”, który mnie szczególnie przypadł do gustu:

BEZ IMIENIA

Piter i Beksiński i ten
z płyta pilśniową
za pół miliona

gdy tworzę nie przeklinam
mijam swoją samotność
przekraczam dni

te bez znaczenia
bo nic nie muszę
sztuka będzie trwać

w moim imieniu
nazwana
całym moim życiem

Tak, dla Tadeusza sztuka jest całym życiem. Jakie to cudowne, jakie wyjątkowe i cenne, że mogę przyjaźnić się z takim człowiekiem.
O wartości twórczości Tadeusza Masłyka, zarówno jako poety, jak i malarza oraz rzeźbiarza, niech świadczy fakt, że w roku 2017 został wyróżniony ogólnopolską Nagrodą im. Władysława Orkana za całokształt działalności artystycznej w zakresie poezji, malarstwa i rzeźby oraz promocji kultury regionalnej Podkarpacia. A nagroda ta jest przyznawana artystom za tworzenie tradycyjnych, ponadczasowych wartości, ważnych dla utrwalania tożsamości narodowej.

Wiesław Hop

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz