„Plac
Świętej Elżbiety” – powieść, którą warto przeczytać
„Plac
Świętej Elżbiety” Rudolfa Jasika to powieść, która w
ojczyźnie autora, na Słowacji została opublikowana w 1986 roku,
gdy od jego śmierci minęło już 26 lat. W Polsce, w tłumaczeniu
Marty Pelinko, została wydana dopiero w 2018 roku przez Wydawnictwo
Abilion z Rzeszowa dzięki finansowemu wsparciu Komisji SLOLIA,
Informacyjne Centrum Literackie, Bratysława. Okładkę do książki
sporządziła Janina Ataman, znana rzeszowska poetka, z wykształcenia
plastyk i znawczyni malarstwa.
Wydana
w twardej oprawie, na dobrym papierze książka posiada 15 rozdziałów
i 334 strony, a jej intrygujący, pobudzający wyobraźnię i w
jakimś stopniu zapowiadający treść powieści, wygląd zewnętrzny
przyciąga uwagę czytelnika.
Akcja
powieści toczy się na Słowacji, w okresie II Wojny Światowej,
gdzie na tle antyfaszystowskiej, narodowowyzwoleńczej walki autor
rozpatruje odwieczne ludzkie problemy dotyczące prawa do życia, do
miłości i wolności. I zapewne, korzystając z własnych
doświadczeń, usiłuje odpowiedzieć na pytanie: jaki jest sens
ludzkiego życia?
Główny
bohater powieści, Igor Hamar mieszka w mieście. Jest
osiemnastoletnim przystojnym młodzieńcem z biednej rodziny, któremu
przyszło żyć w trudnych czasach, gdy Słowacja znajdowała się
pod butem hitlerowskich Niemiec. Część społeczeństwa –
skuszona obietnicami, ułudą władzy i bogactwa – przejęła
ideologię „rasy panów”. Są wśród nich znajomi Igora, jak
golibroda z Palcu Świętej Elżbiety, czy przyjaciel z młodości
Żółty Dodo, przedstawiciel miejscowego półświatka, który za
pieniądze godzi się donosić, a tym samym skazywać na śmierć,
Żydów, którym nie podoba się noszenie żółtej gwiazdy.
Igor
jest prawym, doświadczonym przez życie młodzieńcem, który ima
się różnych zajęć, aby zapewnić byt sobie i chorej matce.
Jednocześnie, z wzajemnością, kocha się w pięknej Ewie –
młodziutkiej Żydówce z sąsiedztwa. Miłość ta nadaje sens ich
życiu i stwarza nadzieję, że razem uda im się przetrwać wojnę.
Tymczasem dookoła panuje zło, zdrada i przemoc. Zagłada wisi w
powietrzu. Niemcy, przy pomocy słowackich pomocników, szykują się
do realizacji swojego diabelskiego planu unicestwienia Żydów...
Co
się stanie z Ewą i Igorem, i ich wielką, niepowtarzalną miłością?
Czy okaże się ona mocniejsza, trwalsza niż śmierć? Co się
stanie z otaczającym ich światem i ludźmi, którzy stoją po dwóch
stronach wojennej, chociaż nie zawsze widocznej gołym okiem,
barykady?
Czytając
„Plac Świętej Elżbiety” nie zawiodłem swoich oczekiwań.
Lektura tej powieści okazała się wyjątkową, intelektualną
przygodą, która dostarczyła mi sporo przyjemności, sporo emocji i
wrażeń. Ale także odnowiła, oświetliła nowym blaskiem, moją
wiedzę na temat, ciągle jeszcze nurtującego ludzkość,
niepojętego zła, jakim była faszystowska ideologia hitlerowskich
Niemiec, która wyzwoliła drzemiące w ludziach mroczne demony... I
po raz kolejny, przekonałem się, że miłość i wolność, to
najważniejsze wartości, których nawet faszyści nie potrafili
stłamsić, nie potrafili zabić w duszy prawego, zakochanego w
kobiecie, spragnionego szczęścia młodego człowieka.
Rudolf
Jasik żył krótko, bo zaledwie czterdzieści jeden lat, ale w
historii słowackiej i światowej literatury zapisał się złotymi
literami. To jeden z tych pisarzy, których dzieła posiadają
ponadczasową wartość, ponadczasowe przesłanie.
Natomiast
tłumaczenie Marty Pelinko jest tak znakomite dlatego, że jest ona
nie tylko tłumaczką, ale także świetną, przekładaną na języki
obce, polska pisarką i poetką z Rzeszowa, która za swoje
osiągnięcia literackie i upowszechnianie kultury była honorowana
wieloma nagrodami.
Książkę
polecam wszystkim czytelnikom, którzy lubią dobrą, wartościową
literaturę. Satysfakcja gwarantowana. Bo w dzisiejszej polskiej
rzeczywistości, pośród natłoku miernych książek, tak zwanych
„cegłówek”, gdzie bardzo często liczy się tylko głośne
nazwisko autora celebryty, modny temat, poprawność polityczna, a
nie wartość literacka dzieła, to naprawdę wyjątkowa pozycja,
która – moim zdaniem – chociaż na pewien czas zaspokoi,
trawiącą nas nieustannie, odwieczną potrzebę przeżywania
estetycznych, moralnych i duchowych uniesień.
Wiesław
Hop
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz