czwartek, 25 października 2018

Plac Świętej Elżbiety” – powieść, którą warto przeczytać


Plac Świętej Elżbiety” Rudolfa Jasika to powieść, która w ojczyźnie autora, na Słowacji została opublikowana w 1986 roku, gdy od jego śmierci minęło już 26 lat. W Polsce, w tłumaczeniu Marty Pelinko, została wydana dopiero w 2018 roku przez Wydawnictwo Abilion z Rzeszowa dzięki finansowemu wsparciu Komisji SLOLIA,
Informacyjne Centrum Literackie, Bratysława. Okładkę do książki sporządziła Janina Ataman, znana rzeszowska poetka, z wykształcenia plastyk i znawczyni malarstwa.
Wydana w twardej oprawie, na dobrym papierze książka posiada 15 rozdziałów i 334 strony, a jej intrygujący, pobudzający wyobraźnię i w jakimś stopniu zapowiadający treść powieści, wygląd zewnętrzny przyciąga uwagę czytelnika.
Akcja powieści toczy się na Słowacji, w okresie II Wojny Światowej, gdzie na tle antyfaszystowskiej, narodowowyzwoleńczej walki autor rozpatruje odwieczne ludzkie problemy dotyczące prawa do życia, do miłości i wolności. I zapewne, korzystając z własnych doświadczeń, usiłuje odpowiedzieć na pytanie: jaki jest sens ludzkiego życia?
Główny bohater powieści, Igor Hamar mieszka w mieście. Jest osiemnastoletnim przystojnym młodzieńcem z biednej rodziny, któremu przyszło żyć w trudnych czasach, gdy Słowacja znajdowała się pod butem hitlerowskich Niemiec. Część społeczeństwa – skuszona obietnicami, ułudą władzy i bogactwa – przejęła ideologię „rasy panów”. Są wśród nich znajomi Igora, jak golibroda z Palcu Świętej Elżbiety, czy przyjaciel z młodości Żółty Dodo, przedstawiciel miejscowego półświatka, który za pieniądze godzi się donosić, a tym samym skazywać na śmierć, Żydów, którym nie podoba się noszenie żółtej gwiazdy.
Igor jest prawym, doświadczonym przez życie młodzieńcem, który ima się różnych zajęć, aby zapewnić byt sobie i chorej matce. Jednocześnie, z wzajemnością, kocha się w pięknej Ewie – młodziutkiej Żydówce z sąsiedztwa. Miłość ta nadaje sens ich życiu i stwarza nadzieję, że razem uda im się przetrwać wojnę. Tymczasem dookoła panuje zło, zdrada i przemoc. Zagłada wisi w powietrzu. Niemcy, przy pomocy słowackich pomocników, szykują się do realizacji swojego diabelskiego planu unicestwienia Żydów...
Co się stanie z Ewą i Igorem, i ich wielką, niepowtarzalną miłością? Czy okaże się ona mocniejsza, trwalsza niż śmierć? Co się stanie z otaczającym ich światem i ludźmi, którzy stoją po dwóch stronach wojennej, chociaż nie zawsze widocznej gołym okiem, barykady?
Czytając „Plac Świętej Elżbiety” nie zawiodłem swoich oczekiwań. Lektura tej powieści okazała się wyjątkową, intelektualną przygodą, która dostarczyła mi sporo przyjemności, sporo emocji i wrażeń. Ale także odnowiła, oświetliła nowym blaskiem, moją wiedzę na temat, ciągle jeszcze nurtującego ludzkość, niepojętego zła, jakim była faszystowska ideologia hitlerowskich Niemiec, która wyzwoliła drzemiące w ludziach mroczne demony... I po raz kolejny, przekonałem się, że miłość i wolność, to najważniejsze wartości, których nawet faszyści nie potrafili stłamsić, nie potrafili zabić w duszy prawego, zakochanego w kobiecie, spragnionego szczęścia młodego człowieka.
Rudolf Jasik żył krótko, bo zaledwie czterdzieści jeden lat, ale w historii słowackiej i światowej literatury zapisał się złotymi literami. To jeden z tych pisarzy, których dzieła posiadają ponadczasową wartość, ponadczasowe przesłanie.
Natomiast tłumaczenie Marty Pelinko jest tak znakomite dlatego, że jest ona nie tylko tłumaczką, ale także świetną, przekładaną na języki obce, polska pisarką i poetką z Rzeszowa, która za swoje osiągnięcia literackie i upowszechnianie kultury była honorowana wieloma nagrodami.
Książkę polecam wszystkim czytelnikom, którzy lubią dobrą, wartościową literaturę. Satysfakcja gwarantowana. Bo w dzisiejszej polskiej rzeczywistości, pośród natłoku miernych książek, tak zwanych „cegłówek”, gdzie bardzo często liczy się tylko głośne nazwisko autora celebryty, modny temat, poprawność polityczna, a nie wartość literacka dzieła, to naprawdę wyjątkowa pozycja, która – moim zdaniem – chociaż na pewien czas zaspokoi, trawiącą nas nieustannie, odwieczną potrzebę przeżywania estetycznych, moralnych i duchowych uniesień.


Wiesław Hop

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz