sobota, 24 marca 2018



Z przymrużeniem oka o sroce i teorii ewolucji


Wszyscy znamy powiedzenie typu: „Przecież pan X nie wypadł sroce spod ogona”. Jest to niewątpliwe zaprzeczenie, które jednocześnie może sugerować, że jednak istniała taka możliwość...
Idąc tym tropem – w odniesieniu do teorii ewolucji, która chyba ostatnimi laty traci wiarygodność – niektóre bardziej abstrakcyjnie nastawione umysły łatwo mogłyby dojść do wniosku, że skoro jednak nie pochodzi od małpy, to może od sroki?
Chociaż nie wierzę w teorię ewolucji, a tym bardziej w to oby człowiek miał jakieś głębsze związki ze sroką, to jednak trudno mi nie zauważyć, że w wielu sytuacjach ludzie i sroki postępują bardzo podobnie.
A z resztą oceńcie sami:

SROCZKA


Raz pewna sroczka na płocie siadła
I chłopczykowi serduszko skradła.
A on zobaczył, jak uciekała,
Krzyknął radośnie: Zaczekaj mała!

Chciał ja za ogon uchwycić w locie.
Ona się śmiała, siedząc na płocie.
Spódniczkę kusą na sobie miał
I tak skromniutko z nim flirtowała.

Też kiedyś taką Sroczkę spotkałem
I się od razu w niej zakochałem.
Była wesoła, uprzejma, miła...
I oczętami mnie przyszpiliła.

I tak pytała, choć żem nie prosił:
Będziesz mnie zawsze na rękach nosił?
Więc się natychmiast z nią ożeniłem,
Bo wtedy młody i mądry byłem!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz