wtorek, 8 grudnia 2015

 „Obrońcy Demokracji”

Dziwi mnie bardzo – a może inaczej, nie dziwi mnie wcale – ten cały szum medialny dookoła Trybunału Konstytucyjnego, który jakoby ma być strażnikiem naszej „wspaniałej” demokracji.
Na czele jej obrońców, jakże by inaczej, stanęli zgodnie najważniejsi politycy z Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej oraz przychylni im dziennikarze z państwowych i prywatnych telewizji. "Zatroskani" o dobro narodu narzucają piorunami, ośmieszają i grożą Trybunałem Konstytucyjnym nawet samemu Panu Prezydentowi... I wydawać by się mogło - gdyby człowiek nie znał realiów i nastrojów społecznych, a opierał się tylko na doniesieniach medialnych – że popiera ich w tym „słusznym proteście” całe społeczeństwo.


Tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna: ludzie oczekują zmian, wypowiedzieli się w wyborach i chcą, aby wreszcie rządzący zaczęli się liczyć z ich zdaniem. Chcą, żeby Polska stała się ich sprawiedliwą Ojczyzną, a nie, jak dotychczas, tylko wyrodną matką, która dba o wszystkich naokoło, tylko nie o własne dzieci.

Myślę, że dotarliśmy już do jakiegoś progu, poza który nie możemy się cofnąć, bo utracilibyśmy własną godność. Musimy odzyskać, to co nam odebrano: szacunek do siebie, dumę z tego, że jesteśmy Polakami, wiarę i nadzieję, że nas – nasze dzieci, naszą Ojczyznę, czeka lepsza przyszłość. Nie możemy pozwolić, aby uczyniono z nas głupców, analfabetów umysłowych, parobków we własnym kraju i za granicą, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć i ocenić, co jest dla nas dobre, a co złe. A do tego przecież prowadziła polityka rządu Platformy Obywatelskiej.

Żeby tak się stało trzeba odrzucić cały ten dotychczasowy układ, który dba o wszystko, tylko nie o Polaków, nie o Polskę, nie o naszą rację stanu. Nie możemy dłużej nabierać się na te same stare chwyty, które mówią, że koniecznie trzeba być „nowoczesnym, modnym i poprawnym politycznie”, bo inaczej to obciach!

Obciachem jest, kiedy człowiek nie potrafi uruchomić własnego mózgu. Ale jak ma to zrobić, skoro nie pamięta kiedy ostatnio przeczytał książkę albo zmusił się do jakiegokolwiek innego intelektualnego wysiłku, a w głowie ma tylko telewizyjną sieczkę, od lat serwowaną mu przez usłużne, tak zwane „obiektywne” media.

Myślę, że dla każdego, kto potrafi myśleć – a takich ludzi jest zdecydowana większość – a nie czerpie profitów z dotychczasowego „układu” i nie boi się, że je utraci, ten krzyk „obrońców demokracji”, przypomina trochę kwik pewnego, znanego wszystkim, odciąganego od koryta, domowego „zwierzątka”.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz