„Obrońcy Demokracji”
Dziwi mnie bardzo – a może inaczej, nie dziwi mnie wcale – ten
cały szum medialny dookoła Trybunału Konstytucyjnego, który
jakoby ma być strażnikiem naszej „wspaniałej”
demokracji.
Na czele jej obrońców, jakże by inaczej, stanęli zgodnie
najważniejsi politycy z Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej oraz
przychylni im dziennikarze z państwowych i prywatnych telewizji. "Zatroskani" o dobro narodu narzucają piorunami, ośmieszają i grożą Trybunałem Konstytucyjnym
nawet samemu Panu Prezydentowi... I wydawać by się mogło - gdyby
człowiek nie znał realiów i nastrojów społecznych, a opierał
się tylko na doniesieniach medialnych – że popiera ich w tym
„słusznym proteście” całe społeczeństwo.
Tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna: ludzie oczekują zmian,
wypowiedzieli się w wyborach i chcą, aby wreszcie rządzący
zaczęli się liczyć z ich zdaniem. Chcą, żeby Polska stała się
ich sprawiedliwą Ojczyzną, a nie, jak dotychczas, tylko wyrodną
matką, która dba o wszystkich naokoło, tylko nie o własne dzieci.
Myślę, że dotarliśmy już do jakiegoś progu, poza który nie
możemy się cofnąć, bo utracilibyśmy własną godność. Musimy
odzyskać, to co nam odebrano: szacunek do siebie, dumę z tego, że
jesteśmy Polakami, wiarę i nadzieję, że nas – nasze dzieci,
naszą Ojczyznę, czeka lepsza przyszłość. Nie możemy pozwolić,
aby uczyniono z nas głupców, analfabetów umysłowych, parobków we
własnym kraju i za granicą, którzy nie potrafią samodzielnie
myśleć i ocenić, co jest dla nas dobre, a co złe. A do tego
przecież prowadziła polityka rządu Platformy Obywatelskiej.
Żeby tak się stało trzeba odrzucić cały ten dotychczasowy układ,
który dba o wszystko, tylko nie o Polaków, nie o Polskę, nie o
naszą rację stanu. Nie możemy dłużej nabierać się na te same
stare chwyty, które mówią, że koniecznie trzeba być
„nowoczesnym, modnym i poprawnym politycznie”, bo inaczej to
obciach!
Obciachem jest, kiedy człowiek nie potrafi uruchomić własnego
mózgu. Ale jak ma to zrobić, skoro nie pamięta kiedy ostatnio
przeczytał książkę albo zmusił się do jakiegokolwiek innego
intelektualnego wysiłku, a w głowie ma tylko telewizyjną sieczkę,
od lat serwowaną mu przez usłużne, tak zwane „obiektywne”
media.
Myślę, że dla każdego, kto potrafi myśleć – a takich ludzi
jest zdecydowana większość – a nie czerpie profitów z
dotychczasowego „układu” i nie boi się, że je utraci, ten
krzyk „obrońców demokracji”, przypomina trochę kwik pewnego,
znanego wszystkim, odciąganego od koryta, domowego „zwierzątka”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz