sobota, 14 listopada 2015


Kilka słów o bezpieczeństwie i nie tylko

Wbrew temu, co nam obiecywano, świat, w którym żyjemy z roku na rok staje cię coraz bardziej niebezpieczny, coraz bardziej brutalny i bezwzględny. Przykładem niech będą chociażby wczorajsze zamachy terrorystyczne we Francji. Nie silę się na odpowiedź dlaczego tak się dzieje, bo to sprawa bardzo skomplikowana. Myślę jednak, że przyczyna leży po stronie nieodpowiedzialnej polityki światowych mocarstw, globalizacji i interesów potentatów bankowo-finansowych, którzy w dużej mierze decydują o obliczu tego świata.
Ponieważ byłem tylko gliniarzem, zostawiam bezpieczeństwo światowe ludziom bardziej jajogłowym ode mnie, a zamiast tego napiszę coś z naszego domowego podwórka:

Jakiś czas temu wszyscy mieliśmy okazję oglądać w telewizji nieudolna interwencję patrolu policyjnego (policjant i policjantka), bezskutecznie usiłujących obezwładnić, dużo większego od nich, nietrzeźwego mężczyznę, który machał tylko rękami i miotał nimi na wszystkie strony. Ponieważ i ja musiałem kiedyś załatwiać różne interwencję - bywało, że i w pojedynkę - wiem, że w takiej sytuacji, gdy brakuje umiejętności i siły, a pomoc jest daleko, można tylko usiąść i płakać...
Przypomniałem sobie o tym zdarzeniu, gdy kilkanaście dni temu, wracając wieczorem ze spaceru, spotkałem pod restauracją mojego starego znajomego, a swoją drogą bardzo sympatycznego, poważnego już człowieka, który w młodości pędził bardzo burzliwe życie i dostarczał mi trochę problemów.
- Dzień dobry, panie Wiesławie - zagadnął.
Zdziwiłem się, że go tutaj widzę, bo długo bawił w dalekim świecie. Odpowiedziałem na powitanie, uścisnęliśmy sobie ręce, a gdy już miałem odchodzić, powiedział:
- Wspaniała książka! Gratuluję!
Mówił o mojej powieści "Poranek pełen nadziei", czym mnie totalnie zaskoczył, bo nie spodziewałem się, że czyta. Ale muszę się przyznać, że była to najprzyjemniejsza recenzja jaką kiedykolwiek usłyszałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz