niedziela, 18 października 2015

Dzisiaj zapraszam do czytania opinii, jaką o mojej powieści "Poranek pełen nadziei" napisała Pani Inga Malina z Mysłowic.

Inga Malina

Raport z malowanej wioski

Nareszcie zamiast w formie  e-booku  ukazała się książka autorstwa Wiesława Hopa Poranek pełen nadziei. Dedykowana jest ona i pisana o poborowych i dla nich i o nich. Dedykacje jest poświęcona także ich kobietom. Autor wspomina tu swoją żonę Małgorzatę. Niestety mamy tu tylko dwie kobiece postaci Kasia-drugoplanowa postać i Basia, pełna temperamentu. Z autorem poznałam się na Fb i obiecałam recenzję co też niniejszym czynię. Problemy wojskowych są mi bliskie bo służyłam 8 lat w drużynie ŻDH im. Heleny  Marusarzównej i byłam nawet przyboczną.

Autor tworzy tak zwaną legendę malowanej wioski. To nie tylko moja intuicja, ale pewność. Główny bohater o nordyckim typie urody, Andrzej, ma już przed wojskiem taki system wartości, który pozwoli mu to wojsko mimo fali godnie przesłużyć. Pracowity, już W LO rozładowuje węgiel by mieć pieniądze na swoje wydatki .Ma dziewczynę Kasię ,którą bardzo kocha, ale jej o tym nie mówi.
Ubierając mundur ma świadomość  blasków ,cieni i legend krążących o wojsku . Pamiętam krakowską wystawę w Bunkrze Sztuki, kiedy Grzegorz Szwiertnia pokazał rząd pustych, bo bez ciała mundurów i bez dystynkcji wojskowych o ile sobie przypominam. Puste mundury emanowały melancholią. Pamiętam też świetny i stosunkowo nowy film obejrzany w myślenicki m kinie w niedzielę 20.09.2015 roku film Karbala-gdzie bycie Polakiem i bycie Bułgarem pozwolił o ocalić placówkę bez strat własnych mimo braku pomocy amerykańskich sojuszników. Ważnym pytaniem staje się czy Andrzej ocali swoją duszę i system wartości w wojsku. Kasia, której nie lubię jako postaci, nazywa go ołowianym żołnierzykiem, co jest aluzją do baśni Andersena i brzmi jak obelga chociaż mówi to z czułością.
Sojuszniczką, czy też towarzyszką życia Andrzeja ma być Kasia .Niestety jego areszt powoduje,że idzie ona na studniówkę z innym i poborowy zostaje bez pomocny z zewnątrz. Na rodzinę może liczyć tylko w trakcie przysięgi, ale jest już dorosły, jest przecież żołnierzem i musi być dzielny, ma swoje życie, więc nawet nie pragnie tak zażyłych kontaktów jakby się mogło oczekiwać od rodziców i rodzeństwa. Kocha za to Kasię, która go zostawia, więc jest to miłość romantyczna.
Wioska jest malowana jak w piosence ułani malowane dzieci, ponieważ nikt tam nie umiera. Bójka na wiejskiej zabawie kończy się zaledwie mordobiciem. Nawet nie przyjeżdża karetka. Niestety takie bójki niejednokrotnie bywają śmiertelne lub przynajmniej uczestnicy odnoszą poważne rany. Bywają w użyciu nie tylko pieści, była to walka honorowa, ale sztachety czy noże.
 Nikt się nie rodzi. Bóg jest obecny epizodycznie.
Nawet dziewczyna z tej wioski wydaje się …słodka aż do tego stopnia, że oddaje się na łonie natury, nie gdzie indziej. Ale Kaśka stanie się prawdziwą kobietą dopiero po zdradzie-ciekawe prawda? Przygody malowanego żołnierza, którego nazywa ołowianym żołnierzykiem, co brzmi jak obelga, nie były jej przygodami. Wykazywała też brak zrozumienia ,kiedy Andrzej milczał na temat wojska .. Nie pisał bowiem listów, albo zaledwie kilkuzdaniowe. Mój Tata, o czym dowiedziałam się dopiero jako osoba dorosła, pisał do mojej matki przepiękne ,romantyczne listy, z których jeden zaczynał się tak:-Ty nie myśli Zosiu, że ja Cię niepoważnie traktuje. Było to już po wojsku. Nie wiem dlaczego, chyba były to względy polityczne starszy  szer. Malina musiał służyć dalej w Zasiekach zamiast  chodzić ze swoją Zosią na przykład na dancingi na Zarabie.
                Poznajemy tak charakterystyczne dla koszar budynki jak kasyno, czy strzelnica i poligon. Nie  ma kapelana, ani kościoła .W ogóle o Bogu mówi się niewiele lub wcale. Nie widzimy też żołnierzy ani w kantynie, ani w kasynie, a przecież były to istotne miejsca ich spotkać spotkań. Tu, i w wiosce jest sfera profanum, sacrum zdarza się tylko w myślach Andrzeja. No i z Kasią,nie chodzili razem, ani do kościoła, ani nawet na odpust!
                Żołnierze mają poszczególne rewiry ,o które muszą dbać, ale nie sprzątają szczoteczką do zębów(autentyczne!),ale normalnie szmatą, więc ta fala, to była taka fala jak na naszym powiedzmy Bałtyku. Żołnierze też nie śmierdzą, ale pachną męskim potem. A gdzie strojące na baczność skarpetki-choćby jeden przykład niedbalstwa, za które trzeba by było przeczołgać?(nie autora, ale żołnierza.)
Poznajemy nocne życie żołnierzy. Śpią po myciu w swoich zabawnych strojach- gacie-długi opis…unterhose jak mawiał mój Tata. Nikt nie ma nocnej przegony ,alarm jest tylko jeden. Warta wypada w nieciekawe dni, Andrzej ma ją w św. Szczepana. Ciągle są problemy z jego przepustkami, widocznie wojsko  tak bardzo go potrzebuje. Bohater ryzykuje-wie, że naraża się starszym, ale jego honor i wartości wyniesione z domu nie pozwalają na to, by patrzeć spokojnie na pewne rzeczy. Żołnierze znają pojęcia: Bóg, honor i Ojczyzna, ale z tym Bogiem jest najsłabiej. A przecież Andrzej  mógł dostać od matki jakiś krzyżyk lub nawet szkaplerz lub po prostu obrazek. Istotne miejsce zajmuje tu partyjniak. Tu jest opisany negatywnie, w realu jak słyszałam niejednokrotnie bronił żołnierzy przed falą i film o fali(nie pamiętam tytułu ,ale dość popularny)wydaje się tylko jakąś groteską. Widzimy tam horror, dramat i żużel.
Chociaż z drugiej strony żołnierze mdleją w czasie ćwiczeń. Nikt jednak jak mój Tata nie pada na serce. Bowiem to w wojsku ,kiedy wyk. rozkazy jako saper okazało się, że ma wadę serca, co wyszło podczas ćwiczeń. Nadano mu wtedy st. szeregowego i oznakę Wzorowego Żołnierza(rok bodaj 1964-1966)Jego brat Julian Malina był zawodowym żołnierzem w jednostce wojsk zmechanizowanych w Bartoszycach i do tego porucznikiem.
Istotnym elementem w książce są opisy przyrody, która jest łaskawa latem i jesienią, kiedy poborowy idzie do wojska i jesienią, kiedy wychodzi. Zima bywa mroźna i stanie na warcie wymaga wspomnianych unterhosów. W wojsku trampki przepisuje lekarz i są one na wagę złota. Dlaczego? Poczytajcie. Nie moja to rzecz powtarzać za autorem te piękne zaiste opisy.
Przedstawianie hierarchii w wojsku to też nie moja rzecz bowiem pozbawiłabym czytelników przyjemności czytania. W wojsku ta hierarchia i rozkaz zapewniają życie pełne bezpieczeństwa. Brak tu szpitala i kompletnie załamanej osoby. Wszyscy to wojsko lubią i traktują jako przygodę życia przynajmniej to wynika z ich czynów. Nikt się nie tnie, nikt też nie nienawidzi wojska tak mocno by nie wykonywać rozkazów lub unikać służby. Brak tu kobiet w wojsku, choćby pielęgniarki czy bibliotekarki  lub pani w kasynie-krupierki.

Andrzej już w LO wychodzi na ścieżkę samopoznania, poznaje pełnię, o której do tej pory tylko śnił. Uzyskuje poziom wysoko rozwiniętej świadomości. Niemniej zdrada Kasi jest dramatem ,którego doświadcza boleśnie. Boimy się przez chwilę, że chłopcy zaśpiewają;
Dziewczyny wiły wianki z najpiękniejszych róż,
Chłopcy wystrzelili trzy magazynki już,
Piękne miał wesele, piękny miał ślub,
Gdy go żołnierze chowali w ciemny grób.
 To droga żarliwego duchowego wojownika jak to określił Arnold Mindell, jest sposobem  służenia globalnemu duchowi czy Bogu, który tworzy nasze życie. Książkę czyta się z przyjemnością, a bohater jej broni jak na żołnierza przystało.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz