Inga Malina
Raport z malowanej wioski
Nareszcie zamiast w
formie e-booku ukazała się książka autorstwa Wiesława
Hopa Poranek pełen nadziei. Dedykowana jest ona i pisana o
poborowych i dla nich i o nich. Dedykacje jest poświęcona także
ich kobietom. Autor wspomina tu swoją żonę Małgorzatę. Niestety
mamy tu tylko dwie kobiece postaci Kasia-drugoplanowa postać i
Basia, pełna temperamentu. Z autorem poznałam się na Fb i
obiecałam recenzję co też niniejszym czynię. Problemy wojskowych
są mi bliskie bo służyłam 8 lat w drużynie ŻDH im. Heleny
Marusarzównej i byłam nawet przyboczną.
Autor tworzy tak
zwaną legendę malowanej wioski. To nie tylko moja intuicja, ale
pewność. Główny bohater o nordyckim typie urody, Andrzej, ma już
przed wojskiem taki system wartości, który pozwoli mu to wojsko
mimo fali godnie przesłużyć. Pracowity, już W LO rozładowuje
węgiel by mieć pieniądze na swoje wydatki .Ma dziewczynę Kasię
,którą bardzo kocha, ale jej o tym nie mówi.
Ubierając mundur
ma świadomość blasków ,cieni i legend krążących o wojsku
. Pamiętam krakowską wystawę w Bunkrze Sztuki, kiedy Grzegorz
Szwiertnia pokazał rząd pustych, bo bez ciała mundurów i bez
dystynkcji wojskowych o ile sobie przypominam. Puste mundury
emanowały melancholią. Pamiętam też świetny i stosunkowo nowy
film obejrzany w myślenicki m kinie w niedzielę 20.09.2015 roku
film Karbala-gdzie bycie Polakiem i bycie Bułgarem pozwolił o
ocalić placówkę bez strat własnych mimo braku pomocy
amerykańskich sojuszników. Ważnym pytaniem staje się czy Andrzej
ocali swoją duszę i system wartości w wojsku. Kasia, której nie
lubię jako postaci, nazywa go ołowianym żołnierzykiem, co jest
aluzją do baśni Andersena i brzmi jak obelga chociaż mówi to z
czułością.
Sojuszniczką, czy
też towarzyszką życia Andrzeja ma być Kasia .Niestety jego areszt
powoduje,że idzie ona na studniówkę z innym i poborowy zostaje bez
pomocny z zewnątrz. Na rodzinę może liczyć tylko w trakcie
przysięgi, ale jest już dorosły, jest przecież żołnierzem i
musi być dzielny, ma swoje życie, więc nawet nie pragnie tak
zażyłych kontaktów jakby się mogło oczekiwać od rodziców i
rodzeństwa. Kocha za to Kasię, która go zostawia, więc jest to
miłość romantyczna.
Wioska jest malowana jak w piosence ułani
malowane dzieci, ponieważ nikt tam nie umiera. Bójka na wiejskiej
zabawie kończy się zaledwie mordobiciem. Nawet nie przyjeżdża
karetka. Niestety takie bójki niejednokrotnie bywają śmiertelne
lub przynajmniej uczestnicy odnoszą poważne rany. Bywają w użyciu
nie tylko pieści, była to walka honorowa, ale sztachety czy noże.
Nikt się nie
rodzi. Bóg jest obecny epizodycznie.
Nawet dziewczyna z
tej wioski wydaje się …słodka aż do tego stopnia, że oddaje się
na łonie natury, nie gdzie indziej. Ale Kaśka stanie się prawdziwą
kobietą dopiero po zdradzie-ciekawe prawda? Przygody malowanego
żołnierza, którego nazywa ołowianym żołnierzykiem, co brzmi jak
obelga, nie były jej przygodami. Wykazywała też brak zrozumienia
,kiedy Andrzej milczał na temat wojska .. Nie pisał bowiem listów,
albo zaledwie kilkuzdaniowe. Mój Tata, o czym dowiedziałam się
dopiero jako osoba dorosła, pisał do mojej matki przepiękne
,romantyczne listy, z których jeden zaczynał się tak:-Ty nie myśli
Zosiu, że ja Cię niepoważnie traktuje. Było to już po wojsku.
Nie wiem dlaczego, chyba były to względy polityczne starszy szer.
Malina musiał służyć dalej w Zasiekach zamiast chodzić ze
swoją Zosią na przykład na dancingi na Zarabie.
Poznajemy tak charakterystyczne dla koszar budynki jak kasyno, czy
strzelnica i poligon. Nie ma kapelana, ani kościoła .W ogóle
o Bogu mówi się niewiele lub wcale. Nie widzimy też żołnierzy
ani w kantynie, ani w kasynie, a przecież były to istotne miejsca
ich spotkać spotkań. Tu, i w wiosce jest sfera profanum, sacrum
zdarza się tylko w myślach Andrzeja. No i z Kasią,nie chodzili
razem, ani do kościoła, ani nawet na odpust!
Żołnierze mają poszczególne rewiry ,o które muszą dbać, ale
nie sprzątają szczoteczką do zębów(autentyczne!),ale normalnie
szmatą, więc ta fala, to była taka fala jak na naszym powiedzmy
Bałtyku. Żołnierze też nie śmierdzą, ale pachną męskim potem.
A gdzie strojące na baczność skarpetki-choćby jeden przykład
niedbalstwa, za które trzeba by było przeczołgać?(nie autora, ale
żołnierza.)
Poznajemy nocne
życie żołnierzy. Śpią po myciu w swoich zabawnych strojach-
gacie-długi opis…unterhose jak mawiał mój Tata. Nikt nie ma
nocnej przegony ,alarm jest tylko jeden. Warta wypada w nieciekawe
dni, Andrzej ma ją w św. Szczepana. Ciągle są problemy z jego
przepustkami, widocznie wojsko tak bardzo go potrzebuje.
Bohater ryzykuje-wie, że naraża się starszym, ale jego honor i
wartości wyniesione z domu nie pozwalają na to, by patrzeć
spokojnie na pewne rzeczy. Żołnierze znają pojęcia: Bóg, honor i
Ojczyzna, ale z tym Bogiem jest najsłabiej. A przecież Andrzej
mógł dostać od matki jakiś krzyżyk lub nawet szkaplerz lub
po prostu obrazek. Istotne miejsce zajmuje tu partyjniak. Tu jest
opisany negatywnie, w realu jak słyszałam niejednokrotnie bronił
żołnierzy przed falą i film o fali(nie pamiętam tytułu ,ale dość
popularny)wydaje się tylko jakąś groteską. Widzimy tam horror,
dramat i żużel.
Chociaż z drugiej
strony żołnierze mdleją w czasie ćwiczeń. Nikt jednak jak mój
Tata nie pada na serce. Bowiem to w wojsku ,kiedy wyk. rozkazy jako
saper okazało się, że ma wadę serca, co wyszło podczas ćwiczeń.
Nadano mu wtedy st. szeregowego i oznakę Wzorowego Żołnierza(rok
bodaj 1964-1966)Jego brat Julian Malina był zawodowym żołnierzem w
jednostce wojsk zmechanizowanych w Bartoszycach i do tego
porucznikiem.
Istotnym elementem
w książce są opisy przyrody, która jest łaskawa latem i
jesienią, kiedy poborowy idzie do wojska i jesienią, kiedy
wychodzi. Zima bywa mroźna i stanie na warcie wymaga wspomnianych
unterhosów. W wojsku trampki przepisuje lekarz i są one na wagę
złota. Dlaczego? Poczytajcie. Nie moja to rzecz powtarzać za
autorem te piękne zaiste opisy.
Przedstawianie
hierarchii w wojsku to też nie moja rzecz bowiem pozbawiłabym
czytelników przyjemności czytania. W wojsku ta hierarchia i rozkaz
zapewniają życie pełne bezpieczeństwa. Brak tu szpitala i
kompletnie załamanej osoby. Wszyscy to wojsko lubią i traktują
jako przygodę życia przynajmniej to wynika z ich czynów. Nikt się
nie tnie, nikt też nie nienawidzi wojska tak mocno by nie wykonywać
rozkazów lub unikać służby. Brak tu kobiet w wojsku, choćby
pielęgniarki czy bibliotekarki lub pani w kasynie-krupierki.
Andrzej już w LO
wychodzi na ścieżkę samopoznania, poznaje pełnię, o której do
tej pory tylko śnił. Uzyskuje poziom wysoko rozwiniętej
świadomości. Niemniej zdrada Kasi jest dramatem ,którego
doświadcza boleśnie. Boimy się przez chwilę, że chłopcy
zaśpiewają;
Dziewczyny wiły
wianki z najpiękniejszych róż,
Chłopcy
wystrzelili trzy magazynki już,
Piękne miał
wesele, piękny miał ślub,
Gdy go żołnierze
chowali w ciemny grób.
To droga
żarliwego duchowego wojownika jak to określił Arnold Mindell, jest
sposobem służenia globalnemu duchowi czy Bogu, który tworzy
nasze życie. Książkę czyta się z przyjemnością, a bohater jej
broni jak na żołnierza przystało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz