Notka o powieści „Poranek pełen nadziei”
Pełna humoru i nostalgicznej ironii powieść „Poranek pełen
nadziei” ukazuje miniony świat żołnierzy służby zasadniczej.
Opierając się na własnych doświadczeniach (chociaż nie jest to
powieść autobiograficzna), chciałem ukazać panoramę typowej
jednostki wojskowej z okresu PRL-u. Obraz ten bynajmniej nie jest
czarno-biały, lecz w pełni kolorowy.
Służba wojskowa przynosiła młodemu człowiekowi nie tylko
dwuletnią przerwę w życiorysie i konieczność podporządkowania
się tak zwanej fali, ale także była szkołą hartu ducha
niezbędnego w realnej egzystencji. Uczyła zasad koleżeństwa,
współdziałania w grupie oraz twardości charakteru, który pozwala
osiągnąć zamierzone cele.
Niestety, czasem służba wojskowa przynosiła z sobą konieczność
rozdzielenia dwojga zakochanych, a perspektywa dwuletniego
oczekiwania, okazywała się często zbyt trudna dla niecierpliwej
młodości.
Lektura tej książki da szansę byłym żołnierzom wrócić
wyobraźnią do własnej młodości, kobietom ukaże prawdziwy męski
świat, w którym żyli ich mężowie, a współczesnej młodzieży
pozwoli zapoznać się z czasami, kiedy to jej rodzice rozpoczynali
poszukiwanie swojej drogi życiowej. Dzięki niej poznają dobre i
złe strony wojska.
Pewna szanowana recenzentka, której ta książka przypadła do
gustu, powiedziała, że jest to powieść o utraconych złudzeniach.
Może i tak, ale moim zdaniem jest to przede wszystkim opowieść o
miłości, przyjaźni i nadziei, która jest w każdym z nas.
W 2011 roku została ona wydana w formie e-booka przez wydawnictwo
Nowy Świat z Warszawy – zawarta na trzy lata umowa już wygasła,
więc nie ma jej już w dystrybucji. Inne wydawnictwo później
chciało ją wydać w wersji papierowej z moim 50% dofinansowaniem,
ale nie zgodziłem się na to ze względu na brak funduszy. Mam
jednak nadzieję, że jeszcze znajdę wydawnictwo, które ją wyda,
bo książka jest niezła i powinna trafić na półki księgarń.
W kolejnym poście zamieszczę pierwszy rozdział tej powieści. Gdy będą
chętni do czytania, mogę także dodać kolejne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz