Z
Nowym Rokiem
Wreszcie
mamy trochę prawdziwej, pięknej zimy. W taki dzień, gdy za oknem
wszystko przyprószone jest dziesięciocentymetrową warstwą
puszystego śniegu i szczypie siarczysty mróz, dobrze jest – po
powrocie z sanek – posiedzieć z Karolinka przy kominku. Napić
się gorącej herbaty z sokiem malinowym i podumać o dawnych
czasach.
Tuż
obok,na wyciągnięcie ręki, stoi urocza choinka. Pomimo, że Boże
Narodzenie już minęło, nadal można na niej wypatrzeć, zerwać i
spałaszować najsmaczniejsze na świecie cukierki.
Czy
może być coś wspanialszego?
Tym,
którzy może już trochę skostnieli, zmęczyli się codzienną
walką o byt, ogłupiającymi nas reklamami, polityczną
poprawnością, paranoicznymi politykami bez kręgosłupów,
dorabiającymi sobie na boku na podróżach służbowych i nie tylko,
proponuję, aby na chwilę cofnęli się do czasów swojego
dzieciństwa. Do tamtych wspaniałych świąt, które przygotowywali
dla nas rodzice, babcie i dziadkowie. Tylko wtedy przypomnimy sobie
czym jest prawdziwa radość i szczęście. Na nowo nauczymy się
cieszyć życiem. Zrozumiemy, że naszym obowiązkiem jest przekazać
ten, otrzymany od rodziców, zaklęty w świętach dar miłości,
radości i szczęścia naszym dzieciom i wnukom.
Właśnie
takiego, pozbawionego strachu, radosnego, ale jednocześnie
odpowiedzialnego spojrzenia na świat, życzę Wszystkim z
zbliżającym się wielkimi krokami 2015 Roku.
Obyśmy
mieli więcej odwagi wyrażaniu swoich myśli; więcej rozsądku w
dokonywanych wyborach i nie pozwalali się ubezwłasnowalniać
psychologicznym sztuczkom pijarowskich szarlatanów.
Przedstawicielom
władz i politykom – zarówno tym ze szczytu „Góry Babel”, jak
i tym z samego dołu, zasiadających w radach gminnych, zwanych
popularnie na wsiach bezradnymi – którym wydaje się, że
wygrywając wybory, chwycili Pana Boga za nogi i nie muszą już
nikomu czapkować, nikogo słuchać i z nikim się liczyć - życzę
więcej skromności, umiaru i rozsądku. Nie trzeba od razu rozrzucać
publicznych pieniędzy, rozbudowując i tak spuchniętą już do
nieprzyzwoitych rozmiarów administrację – zatrudnić dodatkowych
pełnomocników, asystentów... A oszczędności – panie ministrze,
panie wójcie i panie radny – należy zacząć od siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz