niedziela, 5 listopada 2023

 

Krowy i inne ekologiczne dylematy

 

Wydawać by się mogło,  że myślenie nie boli, ale to chyba nie do końca prawda.  Taka jest przynajmniej moja teoria w tej kwestii, której na siłę nie będę nikomu wciskał i udowadniał, że mam rację.  Dlaczego tak uważam? Otóż, gdy zaczynam zastanawiać się, w jakim kierunku zmierza ten nasz dzisiejszy „ekologiczny” świat, zwłaszcza w wydaniu proponowanym przez Unie Europejską, od razu dopada mnie ból głowy. Nie taki znowu mocny, jednak wyraźnie wyczuwalny, jakby mój mózg stawiał zdecydowany opór, buntował się przeciwko tym wszystkim niedorzecznościom, które niby to mają ochronić nas przed zmianami klimatycznymi, a mogą spowodować jeszcze większe zagrożenie; biedę, rozwarstwienie społeczne, cofnięcie się w rozwoju niektórych państw, pojawienie się nowych, dużo poważniejszych problemów związanych chociażby z potrzebą utylizacji olbrzymich akumulatorów, paneli słonecznych i innych podobnych rzeczy….

Cóż, wiele jest zagrożeń i wiele pytań, na które nie znajduję odpowiedzi. Żeby się ratować  przed złym samopoczuciem i złowieszczym  straszeniem nas nieuchronną katastrofą, która wisi nad nami jak miecz Demoklesa, pozwalam sobie niekiedy na chwilę relaksu, w czasie której przychodzą mi do głowy  różne satyryczne, powiedziałbym, literacko-kabaretowe myśli, które są reakcją na wtykane nam do głów niedorzeczności.

A oto jedna z nich związana z krowami, jakby nie było, naszymi żywicielkami.

Zapisałem ją już dosyć dawno temu, gdy „problem” został postawiony, ale publikuję dopiero teraz.

 

Krowy i inne ekologiczne dylematy

 

Biedne krowy są gwałcone,

By co dzień były dojone.

Zaskrzeczała pewna Wrona

Ekologią zaszczepiona.

 

Hejże, hej że, hejże – hej!

Oj,  jak dobrze było jej…

 

Tego lata na pastwisku,

Gdy trawkę miała przy pysku.

Pod dostatkiem, tego chciej,

W brzuchu nie burczało jej.

 

Teraz jesień – chłodem wieje.

Nawet w stajni źle się dzieje.

Hejże, hejże, hejże – hej!

Byk na gwałt potrzebny jej.

 

By znów ciele urodziła

I na wiosnę dojna była,

Bo inaczej biada jej.

Wezmą krowę do ubojni

I nikt nawet jej nie wspomni.

Hamburgery zrobią z niej!

 

No, a Wrona w dylemacie,

Chce naciągać krowom gacie.

Kto pomoże w pracy jej?

 

Żeby wreszcie zrozumiała,

Że przyroda jest wspaniała.

Instynktami obdarzona,

Im podlega nawet Wrona.

 

Hejże, hejże, hejże hej!

Ty się, chłopie, z tego śmiej!

 

Wiesław Hop

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz