piątek, 13 maja 2022

 

Jak większość współcześnie żyjących Polaków, miałem to szczęście, że nigdy nie doświadczyłem wojny i znam ją tylko z lekcji historii, z opowiadań dziadków i rodziców, z książek i programów telewizyjnych. Ponieważ jednak w młodości dwa lata służyłem w wojsku, głównie w pierwszorzutowej jednostce rakietowej o strategicznym znaczeniu – byliśmy tam przygotowywani do wystrzelenia rakiety, zadania ostatecznego ciosu przeciwnikowi i na śmierć, która musiała przyjść nieuchronnie - potrafię sobie wyobrazić, co mogłoby pozostać ze świata po starciu nuklearnych mocarstw.

Jednak do niedawna - zarówno wtedy w wojsku, jak i później - podobnie jak większość ludzi w Europie i w Ameryce, żyłem w błogim śnie, będąc przekonany, że do czegoś takiego nigdy nie dojdzie, bo ludzkość, nauczona doświadczeniami II Wojny Światowej, jest zbyt mądra, żeby narażać się na samounicestwienie.

Tymczasem wojna Rosji z Ukrainą uświadomiła mi, że mogę się mylić. Wywołało to w mojej świadomości gwałtowny protest, który spontanicznie – pomimo, że nie jestem poetą, bo zajmuję się głównie prozą – wyraziłem w postaci wiersza.


Protest przeciwko wojnie


Od Wschodu idzie zawierucha.

Demony zbrodni się zrywają

I znów, jak w dawnych mrocznych czasach

Nam – ludziom życie odbierają.


Armaty grają, ryczą „lwy”...

Bezduszna to „muzyka”.

A w samym środku ja i ty

I wielka polityka...


Oddajcie mi bezpieczny świat,

Bez wojen i przemocy.

Niech w żaglach znów poczuję wiatr,

Podmuch radosnej mocy.


Rakiety lecą – ziemia drży...

Wojenna retoryka.

A dookoła ludzkie łzy.

Diabły grają na smykach.


Miasta się palą – mroczne sny.

Ogień nadzieję zżera.

Gdzie się odwrócisz – wilcze kły...

Światowa to przechera.


Oddajcie nam bezpieczny świat,

Bez wojen i przemocy.

Niech w żaglach znów czujemy wiatr

I dotyk boskiej mocy.


Wiesław Hop

Pogórze Przemyskie, dnia 07.03.2022r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz