Strachy na Lachy
W Strachocinie strachy żyły.
Bardzo ładnie się mnożyły.
Każdy Strach miał syna Straszka,
No i wnuczka Strachociaszka.
Jego żona ładna była
I dlatego,
Roczek w roczek,
Nowe straszki mu rodziła.
Potem na świat przyszły wnuczki,
A na koniec i prawnuczki.
Wszystkie straszki, chociaż młode,
Kochały nocną przygodę.
Choć to straszne strachy były,
W Strachocinie dobrze żyły.
Bo tam strachów się nie boją,
Nawet je gorzałką poją.
A gdy strach się rozochoci,
Dobrze naje i wypoci,
Do łóżeczka w mig szusuje
I tam z żoną swą figluje...
Potem znowu straszki małe
Na boisku kopią w gałę.
I tak koło się domyka.
Taka ma być polityka!
Wiesław Hop
Bircza, dnia 16.01.2022r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz