WOJSKOWY JĘZYK
Nie ma, jak to prawdziwy, soczysty wojskowy język. Dawno go nie słyszałem, ale dzisiaj trafiła mi się okazja:- Co ty? Chłopaku! Spóźniłeś się całe dziesięć minut! - powiedział oficer z wyrzutem w głosie.
Kandydat na żołnierza zrobił skruszoną minę.
- Przepraszam - powiedział i już biegł po schodach, żeby nadrobić stracony czas.
- W dupę se wsadź swoje "przepraszam"! - rzucił za nim oficer.
I słusznie. Bo przeprosiny nie mogły tutaj nic załatwić. Nie da się zebrać rozlanego mleka, ani cofnąć straconego czasu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz