Jest pewien rodzaj ludzi, którzy zawsze ustawiają się żaglem do wiatru, niezależnie od tego, z której strony wieje, i płyną w głównym nurcie. Najlepiej na samym czele...
Kilkanaście lat temu pewien stary karierowicz z nogami w dawnym systemie, który giął się w każdą stronę jak wierzba w porywach huraganu, zarzucał mi, że jestem za mało elastyczny. I w pewnym sensie miał rację. Byłem trochę sztywny, bo zmuszał mnie do tego kręgosłup (moralny), którego jemu zupełnie brakowało.
Kiedy się nad tym zastanawiam, dochodzę do wniosku, że dawniej nie pasowałem do układu, bo byłem za bardzo wierzący. Dzisiaj znowu, zdaniem niektórych, jestem za mało religijny. W naszych warunkach jest to problem nie do rozwiązania.
Tym, którzy mają podobne problemy, dedykuję moje rozważania, którym nadałem przekorny tytuł "MODLITWA PIERWSZEGO SEKRETARZA".
MODLITWA PIERWSZEGO SEKRETARZA
Sekretarzem kiedyś byłem
I wygodnie sobie żyłem.
Pierwsze maje świętowałem
I wódeczkę często chlałem.
I wygodnie sobie żyłem.
Pierwsze maje świętowałem
I wódeczkę często chlałem.
Dziś w kościele, w przednim rzędzie,
Drzemię jak kura na grzędzie.
O zbawienie duszy proszę
I jałmużnę wciąż zanoszę.
Drzemię jak kura na grzędzie.
O zbawienie duszy proszę
I jałmużnę wciąż zanoszę.
I w lokalach grasowałem,
I kobiety całowałem.
Pierwszy w gminie i w powiecie...,
Tak mi się dziś jakoś plecie.
I kobiety całowałem.
Pierwszy w gminie i w powiecie...,
Tak mi się dziś jakoś plecie.
Dobry Boże, dobry, miły...
Spraw by czasy się zmieniły.
Żebym znowu młody był
I z wszystkiego sobie kpił.
Spraw by czasy się zmieniły.
Żebym znowu młody był
I z wszystkiego sobie kpił.
Towarzysze przyjeżdżali,
O przychylność zabiegali:
Temu cement, temu żonę,
Temu na przyszłość mamonę...
O przychylność zabiegali:
Temu cement, temu żonę,
Temu na przyszłość mamonę...
Miłosierdzia Twego proszę
I modlitwę tę zanoszę:
Daj by choć na jeden dzień,
Wrócił tamtych latek cień!
I modlitwę tę zanoszę:
Daj by choć na jeden dzień,
Wrócił tamtych latek cień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz