Grzegorz Kosiński wraz ze swoją żoną Patrycją mieszkają w Gwoźnicy. On, to emerytowany wojskowy, który realizuje swoją pasję z młodości, maluje piękne obrazy. Patrycja jest pielęgniarką na oddziale chirurgicznym. Są
ze sobą już 25 lat, owocem tego małżeństwa jest córka Jolanta, która po studiach postanowiła wyjechać do Stanów Zjednoczonych, aby się dokształcać i zadecydować o swojej przyszłości. Niestety miłość w małżeństwie powoli się wypala. Grzegorz nie dba już o sobie, tak jak to robił, gdy jeszcze pracował. Nie zabiega już o Patrycję, nastąpiła pewnego rodzaju stagnacja, przyzwyczajenie. Gdy Grzegorz jeszcze pracował, ona zajmowała się domem. Postanowili wyprowadzić się z Rzeszowa i wybudować w Gwoźnicy swój własny wymarzony domek. Gdy Grzegorz przeszedł na emeryturę, Patrycja postanowiła pójść do pracy. To bardzo zadbana kobieta, zawsze dobrze ubrana, starannie umalowana. Swoim wyglądem wzbudza zainteresowanie nie jednego, nawet młodszego mężczyzny.
Pewnego dnia Grzegorz w skrzynce pocztowej znajduje kopertę ze zdjeciami, na których jego żona obściskuje się z ordynatorem szpitala, w którym pracuje. Co z tym odkryciem zrobi Grzegorz? Czy sam ma czyste sumienie? Czy ich długoletni związek przetrwa?
„Wbrew woli” to historia na czasie. Autor poprzez dobry zmysł obserwacji opisuje małżeństwo, które ma ustabilizowaną sytuację materialną. On emerytowany wojskowy, ona siostra oddziałowa na chirurgii, ich córka już po studiach, sama dba o siebie. Posiadają piękny domek w zaciszu niewielkiej miejscowości. Cóż można chcieć więcej? Jak widać pieniądze szczęścia nie dają, stagnacja w związku, brak zaangażowania, pewnego rodzaju przyzwyczajenie mogą spowodować, że najsilniejszy związek może posiadać rysy.
Wiesław Hop zwrócił uwagę również na bohaterów pobocznych. Ordynator szpitala, którego żona zmarła jakiś czas temu, początkowo nie zwraca uwagi na inne kobiety. Dopiero Patrycja to zmienia. Zaczyna o nią zabiegać, zapraszać na kolacje wiedząc, że ma męża i córkę. Drugą osobą jest sąsiadka Grzegorza i Patrycji – Marta, która wychowuje sama dziecko, gdyż jej mąż pracuje za granicą i w Polsce jest tylko dwa razy w roku. Marta wie o tym, że jej mąż posiada inną kobietę, jednak nic nie próbuje z tym zrobić. Czuje się trochę samotna, a że jest bardzo atrakcyjna, postanawia wykorzystać swe atuty i uwieść Grzegorza. Trzecim bohaterem jest prywatny detektyw Stanisław Nygus, który za pieniądze zrobi wszystko.
Z jednej strony mamy samotność, z drugiej chęć zabawy i egoistyczne podejście w celu zaspokojenia własnych potrzeb kosztem cierpienia innych. Ukrywane schadzki, tajemnice małżeńskie doprowadzają do tragedii.
„Wbrew woli” to bardzo ciekawa książką. Najczęściej ten temat podejmują kobiety, tu mamy natomiast historię z punktu widzenia mężczyzny. Dzięki czemu możemy bardziej skupić się na odczuciach męskich bohaterów, przekonać się, co oni odczuwają, gdy są odtrącani przez żonę, czy - do czego są zdolni aby zdobyć kobietę, nie zwracając uwagi na to, że ta ma rodzinę. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, fabuła interesująca, akcja wartka, ciekawe dialogi. To książka na jeden wieczór, dość szybko się ją czyta. Jednak daje do myślenia, pozostawia niedopowiedzenia, pytania bez odpowiedzi, bo i historia nie jest ukończona. Wydaje mi się, że to zamierzony zabieg autora. To on sugeruje potencjalnemu czytelnikowi, aby postawił się w sytuacji jednego z bohaterów i dopowiedział sobie zakończenie. Przypuszczam, że każde byłoby inne..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz