Oto mój rymowany tekst podkreślający zalety krajobrazowe, przyrodnicze i kulturalne Pogórza Przemyskiego.
Ja już gdzieś mówiłem, w zasadzie wierszy nie piszę, ale tym razem coś tam napisałem, nadając mu kształt bajki dla dzieci, i wysłałem na konkurs "Poeta przyrody", który zorganizował Zespół Parków Krajobrazowych w Przemyślu w 2015r.. Bajeczka ta została tam uhonorowana tylko albo aż wyróżnieniem.
Moje
Pogórze
Na
Pogórzu słońce świeci,
Zdrowe
są tam wszystkie dzieci.
Słońce
świeci, sowa gada,
Bajki
wnukom opowiada:
Że
przyroda nieskończona
W
krajobrazie nieskażona.
A
do tego wody czyste...
To
jest, szkraby, oczywiste!
Czy
to potok, czy sadzawka
Wszędzie
traszka i pijawka.
A
na łąkach, mówią gile,
Konik
Polny i motyle...
I
owadów innych chmara,
Więc
nie trzeba pichcić w garach.
Nawet
żaby dalmatyńskie, salamandry i kumaki,
I
zwyczajne też ropuchy mają tutaj pełne brzuchy!
Okolica
jest wspaniała:
Jeszcze
młoda – choć dojrzała.
Środkiem
której Rzeka płynie,
Co
Przemyśla też nie minie.
Tak
się wijąc od Dynowa,
Mija
góry i doliny, wysoczyzny i niziny,
Piękne
flisze, torfowiska...
Bo
natura, drogie dziatki, jest tu wszystkim bardzo bliska.
Mija
cudną okolicę:
Zamki,
baszty i stanice...
Mija
ścieżki rowerowe,
Przyrodnicze,
naukowe...
Rezerwaty
naturalne,
Co
je prawo dobre chroni,
Żeby
nikt tu lekkomyślnie
Żadnej
szkody nie uronił!
I
tak o krok przed Dubieckiem,
Gdzie
Krasicki Wielki siedział,
Mamy
piękne torfowisko -
Broduszurki
bym powiedział.
W
Birczy, co na boku, przy Stupnicy wartkiej leży,
Stare
buki i jedliny...Na Krępaku je obejrzysz.
A
w Rebercach są kumaki zieleniutkie, salamandry i ropuchy,
Co
to mają pełne brzuchy.
Zaś
w Reczpolu koło Krzywczy
Czarna
brzoza, szumiąc cicho, do Hołubli Cię zaprasza,
Bo
tak siedzi straszne Licho!
Tysiącletnich
lip pilnuje, by ich nie zniszczyli zbóje.
W
Krasiczynie – Leoncina
egzotykę
przypomina.
I
kłokoczkę południową
Chroni
dobrze swą osnową.
W
kulturalnym Fredropolu,
Co
swą ziemię Wiarem mierzy,
Jest
Kalwaria, co od wieków
Przy
Pacławiu sobie leży.
A
w niej Klasztor znakomity!
I
kapliczki Chrystusowe wśród prastarych borów stoją
I
choć czas umyka szybko,
Wciąż
niczego się nie boją.
Z
Kopystanki – góry z krzyżem,
Widać
całą okolicę:
I
Kalwarię, Kruhel Wielki...
I
kamienne Rybotycze.
Tam
ostrożeń siedmiogrodzki
Miejsce
swoje ma wygodne.
Wśród
buczyny podkarpackiej
Kryje
się na noce chłodne.
A
w Turnicy, co się zowie,
Nieopodal
Arłamowa,
Cud
natury unikalny:
Puszcza
bukowo-jodłowa!
A
w niej zwierza zatrzęsienie:
Żbiki,
rysie i jelenie...
Wilki,
dziki, duże misie...
No
i jeszcze, widzi mi się:
Orzeł
przedni i krzykliwy, mają tutaj swoje niwy.
Obok
dzięcioł trójpalczasty
Ma
tu swój gabinet własny.
I
cesarski orzeł stały, przylatuje tu dla chwały.
Są
tu także inne dziwy.
Kto
je widział, to szczęśliwy.
Jest
wodospad jeden taki,
Co
w nim żyją tycie raki!
Tu
się sowa ukłoniła.
Do
dzieci oko zrobiła.
Okulary
złote zdjęła
I
do mnie się uśmiechnęła.
Lecz
nie wszystko zapisałem,
Bo
za mało czasu miałem.
Więc,
zapraszam! Przyjeżdżajcie!
Polską
ziemię podziwiajcie!
Niech
się niesie wieść po świecie
I
wie o tym każde dziecię,
Że
w Przemyskiem San wciąż płynie...
I
Przyroda tu nie zginie!!!
Wiesław
Hop
Bircza,
dnia 21.05.2015 rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz