Aby trochę ożywić tę stronę i zachęcić Państwa do jej odwiedzania, mam zamiar publikować tutaj fragmenty moich powieści i, tak jak dotychczas opowiadania.
Zaczynam od "Ostatniego rezerwisty". Dzisiaj pierwszy fragment. Zachęcam do czytania. Jeżeli kogoś zainteresuje, książka jest do nabycia w wersji papierowej i elektronicznej w sklepach internetowych pod wskazanymi niżej linkami.
https://bonito.pl/produkt/ostatni-rezerwista
https://ridero.eu/pl/books/ostatni_rezerwista
Wiesław Hop
OSTATNI
REZERWISTA
Rozdział
pierwszy
1
Na bezchmurnym niebie żarzyły się już pierwsze gwiazdy, a lekki ciepły wiatr zawiewał od strony Sanu. Opadające z drzew liście szeleściły jesiennie. Kończyło się lato. I nadchodziła długa, pogodna, a może słotna jesień – tego nigdy nie można przewidzieć.
Andrzej Cybulski wyszedł z
domu. Miał na sobie dżinsowe, wycierane spodnie i delikatną koszulę bez rękawów
w kolorowe paski, a do kompletu białe adidasy. Miał szczupłą, wysportowaną
sylwetkę (od dwóch lat uprawiał kulturystykę) i kędzierzawe, jasne włosy. Lubił
się dobrze ubierać. Modny strój poprawiał mu samopoczucie i pomagał pokonywać
wrodzoną nieśmiałość.
Pochodził z ubogiej,
chłopskiej rodziny i odkąd pamiętał, dokuczał mu notoryczny brak pieniędzy. Nigdy
nie miał ich zbyt wiele i nie nauczył się oszczędzać, tak jak to podobno robią
mądrzy ludzie z zadatkami na bogaczy, do których on niestety nigdy nie będzie
mógł się zaliczyć. Nawet teraz, pracując już od roku, nie zaoszczędził ani
grosza. Pieniądze przeciekały mu przez palce. Tak jak większość młodych ludzi
wydawał je bez skrupułów na zabawy, alkohole i dziewczyny. W czasach licealnych
uzupełniał skromne kieszonkowe, rozładowując wagony węgla albo cementu na
stacji kolejowej w Dynowie przez kilka dni w miesiącu. Urywał się wtedy z
lekcji, ale ponieważ dobrze radził sobie z nauką, wychowawca nie robił z tego
problemu. Na wsi trudniej było o dodatkowe, dobrze płatne zajęcie. Pomimo to
żył cały czas beztrosko, nie martwiąc się o przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz