Humoreskę tą nabazgrałem już sporo lat temu w jakimś przygodnym zeszycie, który akurat miałem pod ręką. Później, jak to zwykle bywa z takimi zeszytami (i zapiskami), gdzieś przepadł na długi czas, a ostatnio znowu się wyłonił z morza otaczających mnie papierów.
Ludzie, którzy pamiętają zamierzchłe czasy ze swojej młodości, lubią mówić: "Dawniej to były prawdziwe zabawy, nie takie jak dzisiaj". Czy to prawda? Nie wiem. Jak śpiewa zespół muzyczny KOMBI: "Każde pokolenia ma swój czas/ Każde pokolenie odejdzie stąd/ A nasze nie!" I coś w tym jest.
A oto moja humoreska, której dałem tytuł "Na zabawie".
NA ZABAWIE
Księżyc wtoczył się na niebo
I wesoło wszystkich wita.
Mówi, że jest przyzwolenie,
Żeby zjeść "kieliszek żyta".
Więc pijemy, drogi brachu,
Po kieliszku, nie ma strachu.
Wszak to dzisiaj jest sobota,
A w sobotę i ochota...
Potwierdzają to dziewczyny,
Co to robią słodkie miny.
Jedna oczkiem do mnie mryga.
Do kolegi druga, chyba.
Więc natychmiast się kłaniamy
I już mamy młode Damy.
Wpadłaś mi dziś mocno w oko.
W tem orkiestra, hej!, zagrała
I do tańca nas porwała,
Więc tańczymy aż do rana,
No i buzia roześmiana...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz