Z humorem, satyrycznie o tym, co nas boli, a
jednocześnie śmieszy.
Wybaczcie, drodzy Państwo, że „biorę” się za takie
poważne tematy, ale któż może wiedzieć więcej o donosach od byłego gliniarza.
DONOS
Obywatele szepczą mi,
Że dziś na Władzę szczekają psy.
A jeden taki nawet był,
Że wprost zwyczajnie na nią wył:
Że za uszami Władza ma
Takie przekręty, że ha, ha!!!
Pieniądze, żarcie, stanowiska...
Same jej pchają się do pyska.
Więc jak to przełknąć wszystko ma,
Czy to się zrobić jakoś da?
Ach Władza, Władza, Władza, Władza...
Czy tylko sobie tak dogadza?
Ciągłe zabawy i bankiety...
Z publicznej kasy są kotlety.
Czterdziestu Gości przecina wstęgę,
A kucharz znowu ma mitręgę...
Tylko księgową głowa boli,
Czy budżet na
to jej pozwoli?
Trzeba czterdzieści par nożyczek,
Obiadów chyba dwieście pięć.
Nie da się zrobić więcej cięć,
Bo będzie nawet Władzy zięć.
A Władza przecież wszędzie była
I przecinała, jadła, piła...
Teraz się musi zrewanżować,
Nie może w piasek głowy schować.
Bo inne Władze odgościć trzeba,
Może jej kiedyś przychylą nieba...
Ach Władza, Władza, Władza, Władza...
Dlaczego sobie tak dogadza?
I tak z dnia na dzień lekko żyje,
Ciągle coś żre, chociaż nie tyje.
Więc dziś tu,
a jutro tam...
Dobrze się
bawi, mówię wam.
Bo są chodniki, mostki, drogi...
Pierwsze łopaty i stonogi...
Tak biedne psisko strasznie wyło,
Że mało zdrowia nie straciło.
Lecz Władza się nim nie przejmowała,
Że nie istnieje udawała.
Ach Władza, Władza, Władza, Władza...
Przed wyborami
po wsi chadza.
O głosy prosi, kalkuluje
I złote góry obiecuje...
A morał z tego ten wypływa:
Różnie to w Polsce z Władzą bywa,
Gdy ktoś „za dużo” oczekuje,
To się na pewno rozczaruje!
Wiesław Hop
Pogórze Przemyskie, dnia 10,08.2028r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz