BIRCZA - miasteczko niezwyciężone...
Za obronę przed bandami UPA odznaczone Krzyżem Grunwaldu Trzeciego Stopnia. Podkarpackie Przebraże - odparło trzy wściekłe, zmasowane ataki banderowskich sotni, którzy wszelkimi sposobami dążyli do jego zdobycia i wymordowania obrońców, mieszkańców i wielu Polaków z okolicy, ale także z Wołynia i innych kresowych województw, którzy znaleźli w nim schronienie. Chcieli tutaj założyć swoją "zakierzońską" stolicę. Na szczęście nigdy im się to nie udało. Niezwyciężone nie tylko dzięki wojsku, ale także - bo wojsko nie od razu tutaj przybyło - dzięki heroicznej postawie Polaków z miejscowej samoobrony i milicji, do której,na tym terenie, wstępowali nawet byli żołnierze AK, gdyż nie było innego wyjścia. Liczyło się ocalenie życia ludzi, a ideologią nikt z walczących nie miał czasu się zajmować...
Jeżeli ktoś chce odczuć i przeżyć atmosferę i grozę tamtych dni, dowiedzieć się, jak było naprawdę, polecam moją, opartą na wydarzeniach autentycznych, powieść "PRZED WYROKIEM, której główny wątek został osnuty dookoła tamtych tragicznych wydarzeń.
A wracając do dzisiejszych czasów, najdziwniejsze jest to, że oficjalnie - społeczeństwo i władze samorządowe pamiętają o polskich ofiarach, obchodzą rocznice napadów..., ale jednocześnie, jakby tylnymi drzwiami, do naszych bibliotek - także i w tych miejscowościach,które w sposób szczególny ucierpiały od band UPA, przedostają się (oczywiście kupowane za pieniądze polskiego podatnika) kłamliwe i nasączone złą ideologią tak zwane wspomnienia banderowskich dowódców sotni i striłciów, którzy lansują się w nich na niewinnych baranków, a o zbrodniach, których dokonali na Polakach i obywatelach Polski ukraińskiego pochodzenia, którzy nie chcieli do nich przystać,nie piszą ani sowa. Jednocześnie nie znajdziesz tam wielu traktujących o temacie pozycji polskich historyków i uznanych autorów (o mojej książce nawet nie ma co wspominać)...
Nie wiem z czego to wynika - z niewiedzy, lekkomyślności, braku właściwej dbałości i polityki historycznej ze strony władz... Ale jest to, co najmniej chora sytuacja, podobna do tej,w której - gdyby takie książki były - udostępnialibyśmy bez refleksji młodym czytelnikom w polskich bibliotekach nieprawdziwe wspomnienia niemieckich zbrodniarzy z Oświęcimia, gdzie nie byłoby słowa prawdy dokonanych przez nich zbrodniach przeciwko ludzkości...
Nie wiem z czego to wynika - z niewiedzy, lekkomyślności, braku właściwej dbałości i polityki historycznej ze strony władz... Ale jest to, co najmniej chora sytuacja, podobna do tej,w której - gdyby takie książki były - udostępnialibyśmy bez refleksji młodym czytelnikom w polskich bibliotekach nieprawdziwe wspomnienia niemieckich zbrodniarzy z Oświęcimia, gdzie nie byłoby słowa prawdy dokonanych przez nich zbrodniach przeciwko ludzkości...




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz