poniedziałek, 1 maja 2017

Tyle się ostatnio dzieje ważnych rzeczy dookoła nas, że niekiedy człowiek czuje się zagubiony i wręcz przytłoczony tymi wszystkimi wydarzeniami. Nie powiem, żeby mnie to zupełnie nie interesowało. Wręcz przeciwnie. Ale czasami mózg nie wytrzymuje: przegrzewają mi się szare komórki i muszę zwyczajnie wyluzować. W takich chwilach patrzę na życie odrobinę "z przymrużeniem oka" i coś mi się tam śmiesznego, mam nadzieję, w głowie układa.

Jest taka piosenka "Kobiety są gorące", która zainspirowała mnie do napisania tej oto rymowanej historyjki. Zatytułowałem ją "Gorąca Ziuta", ale równie dobrze mogłaby to być Marysia, Kasia albo Zosia... A zresztą, co będę się tyle produkował, oceńcie sami.

GORĄCA ZIUTA


Hej, Ziuta!
Ty jesteś dobrą koleżanką.
Hej, Ziuta!
Zapraszam na moje mieszkanko.

Ale ta Ziuta mądra była.
Niczego chłopcom nie skąpiła
I czasem tylko dla pozoru
Robiła jaja bez humoru.

I wszystko się w niej gotowało,
Bo ciągle było jej za mało...
Za mało tańca i muzyki,
I tego, wiesz, no - riki tiki...

A gdy skończyła się zabawa,
Ziuta się znowu gotowała.
Nowe przygody jej się śniły,
Więc wyszeptała: Żegnaj miły!

Cóż mogłem zrobić - pal ją sześć!
Ziuta się nie dawała zjeść.
I może słusznie postąpiła,
Bo prawie mnie już wykończyła.

Hej, Ziuta!
Ty jesteś dobrą koleżanką.
Hej, Ziuta!
Zapraszam na moje mieszkanko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz