sobota, 20 grudnia 2025

 

POLITYCZNA BONANZA (satyra)

 

W polityce tak się dzieje,

Kto na górze ten się śmieje.

Rękę przed się „wystawuje”,

A kto niżej ten całuje.

 

Czasem wodza w mózgu łupie,

By całować go po pupie...

Wtedy tyłem się odwraca

I wypina się jak baca.

 

Kto go w zadek mocniej cmoknie,

Zaraz go wystawia w oknie.

Jako mędrca reklamuje

I do partii swej wpisuje.

 

Do wyborów członek będzie,

Jemu można ufać wszędzie.

W Cyrku i Eurokołchozie

Pierwsze miejsce ma na wozie.

 

Które wybór gwarantuje,

Demokrację więc szanuję.

Od czterdziestu lat w niej siedzę

I o przyszłość się nie biedzę.

 

Bo wyborca wciąż karbuje

Tych, co ja mu proponuję.

Innej drogi, bracie, nie ma.

Wolny wybór – to jest ściema.

 

Kto samotnie w szranki staje,

Temu układ szans nie daje.

Choćby głosów miał bez liku,

Nie przeskoczy – i po krzyku!

 

Ordynacja tego strzeże,

Że to źle jest – ja nie wierzę!

A korzyści wielkie mamy:

Nigdy władzy nie zmieniamy!


Ten, kto siedzi ze mną w grzędzie,

Pierwszy ziarno dziobać będzie,

Mięso zjadać z dwóch Takedy...

To za wierność – bądźmy szczerzy!

 

Wiesław Hop

Pogórze Przemyskie, dnia 2012.2025 r.

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz