piątek, 13 września 2024

 

Nie mówię, że jestem specjalistą od gotowania, ale czasami zdarza mi się coś upichcić... Bywa, że obierając ziemniaki, włączam telewizor, a tam, przeważnie, jak nie polityka, to jakaś tania, równie ogłupiająca rozrywka... I chyba dlatego, sam nie wiem kiedy, ułożyła mi się w głowie taka satyryczno-kuchenna "mamałyga". Ciekawy jestem, czy ktoś się ze mną zgodzi.

„Telewizyjno-kulinarne” dygresje

 

Siedzę i patrzę:

Wiaterek wieje,

I w szklance wody

Burza szaleje.

 

A w telewizji

Uśmiech na ryju,

Pęto „kiełbasy”

Na długim kiju…

 

We własnym domu

Być niewolnikiem,

Tego się nie da

Zatłumić krzykiem.

 

Gotują zupę

Nam na śniadanie.

Pasztet z robali

Na drugie danie.

 

Bo mamy śpiewać,

Jeść i pracować,

Jak nam zagrają,

Zgrabnie tańcować...

 

Po co nam wiedza,

Historia taka,

Która rozbudza

Honor w Polakach.

 

Wszak mamy tyle

O świecie wiedzieć,

Że trzeba cicho

Na tyłkach siedzieć.

 

We własnym domu

Być niewolnikiem,

Tego się nie da

Zatłumić krzykiem.

 

Wiesław Hop

Bircza, dnia 12.09.2024r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz