Z przymrużeniem oka, „bajecznie” o kobietach i mężczyznach
Babskie gadanie
Gdzieś daleko, hen nad rzeką
Cztery panie się zebrały
I tak cicho, potajemnie
O swych mężach rajcowały:
Mój Leon to taki zbój,
No nie powiem, chłop jest swój,
Co dzień rano na śniadanie
Myśli, że boczku dostanie.
Mój na imię Lukas ma,
To jest taka mała pchła.
Od lat krew ze mnie wypija,
A jad gorszy ma niż żmija.
Mojego zaś Wiktor nazwali.
Żeby oni zwariowali.
Chociaż bardzo dużo żre,
Rzadko kiedy mu się chce…
A mój Jasiek chęci ma,
Chociaż siła już nie ta.
Za to też go toleruję,
Że podłogi mi pucuje.
No a morał z tego taki:
Połapały baby szpaki.
Po co teraz to gadanie,
Szpak gołębiem nie zostanie!
Wiesław Hop
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz