Niektórzy myślący ludzie się dziwią: Jak to jest, że przez tyle dni warszawskie ścieki płyną prosto do Wisły, a żadni ekolodzy nie protestują?
A ja nie. Może dlatego, że z natury jestem trochę sceptykiem i we wszystkim dopatruję się drugiego dna. Bo oto, zupełnie nie myśląc o ekologii, otwieram dzisiaj swój stary kalendarz i od razu trafiam na takie "kwiatki", które kiedyś sam nabazgrałem:
O EKOLOŻCE
Kochała się w przyrodzie...
Kochała - niestety -
Za duże pieniądze,
No i proszę, od razy wszystko staje się proste i jasne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz