niedziela, 26 lipca 2020


To tylko mafia”


Książkę Wojciecha Sumlińskiego „To tylko mafia”, którą napisał wspólnie z Jarosławem Sokołowskim, Masą, i Tomaszem Budzińskim, czytałem już sporo czasu temu. Wywarła na mnie duże wrażenie. I jak zwykle, gdy coś mi się podoba, na gorąco, zanotowałem na jednym z zeszytów, który akurat miałem pod ręką, kilkanaście myśli, które nasunęły mi się po lekturze.

A oto co wtedy napisałem:

Porażająca historia o mafii III RP złożonej z pułkowników służb specjalnych głęboko
zakorzenionych w minionym ustroju, zwyczajnych zbirów, morderców i polityków. A wszyscy oni razem „chodzili i chodzą” na pasku ważniejszych od siebie tego samego typu ludzi ze Wschodu. Tego Wschodu, z którego zawsze przychodziło do nas wszelkie zło; gdzie były i są transferowane, za pośrednictwem rajów podatkowych, okradane z naszego budżetu pieniądze. Wschodu, który przez ostatnie trzydzieści lat czuwał nad tym, aby nie została u nas rozwikłana żadna afera i żaden przekupny polityk, zdrajca narodowego interesu, nie został ustalony i pociągnięty do odpowiedzialności. Ale czy tylko Wschodu?
Autor kończy tą makabryczną opowieść o polskiej rzeczywistości III RP optymistyczną uwagą: Że w każdym pogorzelisku tli się jeszcze jakaś iskra, która można rozdmuchać i zacząć wszystko od nowa… „Bo skoro diabeł istnieje – to Bóg również”.
Tak. Wypadałoby się zgodzić z Autorem. Szczególnie z tym o istnieniu diabła i Boga; tyle tylko, że diabeł, bez ogródek, macha ogonem i psuje wszystko co się da tu i teraz; a Bóg, wydaje się, umył ręce, rezerwując sobie prawo do działania na tamtym świecie i wyciągania konsekwencji na Sądzie Ostatecznym

Wiesław Hop
Bircza, dnia 26.07.2020 roku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz