niedziela, 22 kwietnia 2018


Z cyklu rzeszowscy literaci:

Edward BOLEC – „Facet z nocy”

W mojej „zbójeckiej” pieczarze jest nóż do „papieru”, wbity do połowy w stół, palenisko, na którym można zagotować wodę na herbatę, wygodna ławka i zbiór opowiadań Edwarda Bolca „Facet z nocy”.

Wyobraźcie sobie człowieka odpowiedzialnego, pracowitego, ale jednocześnie wesołego, ciekawego świata, spragnionego przygód, który potrafi dostrzec i piękno i brzydotę otaczającej nas rzeczywistości. Człowieka prawdziwego i pełnego, który skosztował, posmakował życia i w Polsce i w Stanach Zjednoczonych, i pragnie podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami – pozostawić po sobie trwały ślad.
Inaczej mówiąc prawdziwego, dojrzałego artystę – pisarza, co to nie tylko wzdycha, ale bierze życie za rogi i mierzy się z nim na miarę swoich możliwości.
Człowieka z krwi i kości – chciałoby się powiedzieć podobnego do mnie – który, od czasu do czasu, lubi dobrze zakąsić, a i za kołnierz nie wyleje...
I co tu dużo mówić, myślę, że jego proza ma w sobie pewną pozytywną energię, pewną rozbudzającą wyobraźnię moc, która - pozostawiając czytelnika w świecie niedosytu, zachęca go do przeżywania kolejnych literackich przygód; odbywania kolejnych podróży po świecie książek, w poszukiwaniu dobrej, intelektualnej rozrywki...
Ja „Faceta z nocy” przeczytałem z dużą przyjemnością. Wraz a autorem „zawędrowałem” do dawnego Rzeszowa i dalekiego Bostonu, a przy okazji „zwiedziłem” świat jego myśli, uczuć, wartości i marzeń...
Wyruszając w tę niecodzienną, intelektualną „podróż”, którą zaoferował nam Edward Bolec, liczyłem na dobrą rozrywkę i niecodzienną przygodę... I muszę przyznać – nie zawiodłem się!

Wiesław Hop

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz